5 powodów dla których przyjemność sprzyja kontroli wagi

Podobno to unikanie smacznego jedzenia odchudza… a co jeśli jest to tylko mit i w praktyce jest całkowicie odwrotnie? Co jeśli przyjemność sprzyja odchudzaniu i utrzymaniu prawidłowej wagi.

Co mówią – jedz niesmaczne pokarmy to zjesz mniej. Nie jedz pysznych rzeczy bo nie będziesz umiała się im oprzeć. Bóg stworzył jedzenie a diabeł kucharza!

Jest taka popularna opinia, że jedzenie smacznych pokarmów sprzyja przejadaniu się. Ale to jest wina przekonania, że człowiek widząc jedzenie wyłącza myślenie.

Jedzenie nieprzyjemnych posiłków nie tylko nie odchudza długoterminowo ale też może prowadzić do poważnych niedoborów.

Nie można żyć przyjemnie, nie żyjąc mądrze, honorowo i sprawiedliwie, nie można też żyć mądrze, honorowo i sprawiedliwie, nie żyjąc przyjemnie.

Epikur

1. Brak przyjemności z jedzenia utrudnia trawienie i wchłanianie

Smak ma ścisły związek z przyswajaniem jedzenia. Przeprowadzono eksperyment. Szwedkom i Tajkom podano tajskie danie, które zdaniem Szwedek było zbyt ostre. Tajki, które lubiły to jedzenie, przyswoiły więcej żelaza z posiłku. Kiedy naukowcy odwrócili eksperyment i podali hamburgera, ziemniaki i fasolę, Szwedki, którym takie jedzenie smakuje, przyswoiły znacznie więcej żelaza. Najbardziej wymowna była trzecia wersja eksperymentu, w której zarówno Szwedki, jak i Tajki otrzymały żywność bogatą w składniki odżywcze, ale składającą się z lepkiej, bezsmakowej pasty. W tym przypadku żadna z grup nie wchłonęła zbyt wiele żelaza.

Wyjaśnieniem tego zjawiska może być sam proces trawienia. Wyobraź sobie że z kuchni dochodzi zapach twojego ulubionego jedzenia. Za chwilę będzie podane. Sam aromat i widok potrawy sprawia, że ślinianki zaczynają pracować a żołądek produkować soki trawienne. Umysł i ciało przygotowują się do trawienia. Całkiem inaczej niż w przypadku gdy na stole pojawia się dietetyczne danie, bez zapachu, smaku i wyglądające bardzo nieciekawie. W odpowiedzi na nie ciało wyśle mniej entuzjastyczną odpowiedź.

Poza tym, jeśli jedzenie (zbyt ostre jak u Szwedek, lub wyglądające bardzo nieapetycznie) wywoła stres w ciele mechanizm trawienia będzie nieco inny. Kiedy ciało jest zrelaksowane, działa przywspółczulny (parasympatyczny) układ nerwowy i możemy trawić na pełnych obrotach. Jeśli natomiast ciało znajduje się pod wpływem stresu aktywowany jest współczulny (sympatyczny) układ nerwowy i trawienie schodzi na drugi plan, wyłącza się praca jelit.

2. Brak odczuwania smaku uniemożliwia przyswajanie jedzenia

Naukowcy zniszczyli ośrodki nerwowe grupy szczurów, aby te nie mogły odczuwać smaku. Grupa kontrolna gryzoni, które zatrzymały sprawnie działające ośrodki nerwowe i szczury bez zdolności do smaku, były karmione dokładnie tym samym pokarmem. Szokująco szybko szczury, które straciły zdolność odczuwania smaku umarły, podczas gdy ich cieszący się jedzeniem koledzy żyli normalnym, spokojnym, szczurzym życiem.

Podczas sekcji zwłok naukowcy odkryli, że chociaż szczury zjadły taką samą zdrową ilość jedzenia jak grupa kontrolna, zmarły z powodu niedożywienia. Ich narządy przestały pracować  wyglądając tak jakby były zagłodzone. Wynikałoby z tego, że ponieważ zwierzęta nie mogły smakować jedzenia, nie mogły też wchłonąć składników odżywczych potrzebnych do życia.

3. W odpowiedzi na zbilansowane jedzenie apetyt maleje

Czy słyszałaś o hormonie CCK (Cholecystokinina)? Jest on wydzielany w odpowiedzi na spożycie białka i tłuszczu, spełnia wiele ważnych funkcji. Między innymi wspiera trawienie poprzez stymulację żołądka, jelit, pęcherzyka żółciowego oraz trzustki. Poza tym kiedy jest wydzielony hamuje apetyt i stymuluje ośrodek przyjemności. Innymi słowy zawiadamia nas kiedy jest czas przestać jeść i pozwala odczuć satysfakcję. Przyjemność nie jest odseparowana od metabolizmu zjedzonego pokarmu. Jest jego integralną częścią. Błędnie wierzymy, że przyjemność z jedzenia sprawi, że będziemy chcieli jeść więcej.

4. Jesteśmy stworzeni do odczuwania przyjemności z jedzenia

Kiedy nie jesteśmy przyjemnie nasyceni, neuropeptyd Y podsyca nasz apetyt, nakłania do szukania jedzenia. Jest go sporo gdy jesteśmy poddani restrykcjom, szczególnie podczas odchudzania. Kiedykolwiek spada poziom cukru we krwi i czujemy w konsekwencji obniżenie nastroju ilość neuropeptydu Y się zwiększa i mamy chęć na węglowodany.

Aby czuć się nasyconym, musimy zaakceptować fakt, że przyjemność, metabolizm i apetyt ściśle ze sobą współpracują, jeśli tylko na to pozwolimy. Niestety, jesteśmy nauczeni by myśleć o przyjemności jako o całkowicie zbędnej rzeczy. Co gorsza, przywykliśmy do myślenia, że jeśli cieszymy się naszym jedzeniem, prawdopodobnie nie jest to dla nas dobre, ponieważ nie będziemy w stanie przestać go jeść.

5. Endorfiny spalają tłuszcz

Jak to się dzieje, że przyjemność sprzyja odchudzaniu? Jedną z przyczyn jest to, że endorfiny stymulują spalanie tłuszczu. Endorfiny, zazwyczaj związane z przyjemnością, produkowane są naturalnie w całym ciele, szczególnie w mózgu i układzie trawiennym. Jedną z ich najważniejszych funkcji jest sprawianie, że czujemy się szczęśliwi.

Kiedy jemy ciało produkuje endorfiny i to sprawia, że jesteśmy zadowoleni. Endorfiny biorą też udział w stymulowaniu spalania tłuszczu. Im więcej endorfin, tym lepsze ukrwienie i natlenienie a więc i lepsze trawienie.

Czy widzisz jak wielkie mają znaczenie? Kiedy narzucasz sobie niesmaczną, restrykcyjną, pozbawioną przyjemności z jedzenia dietę, twoje ciało rozpoczyna produkcję substancji chemicznych, które zachęcą cię do szukania pysznego jedzenia. Jedzenie docelowo ma być przyjemne, jesteśmy do tego fizjologicznie przystosowani.

Tak wielu ludzi twierdzi, że kocha jeść, ale mają poczucie winy, kiedy jedzą „złe” pokarmy. Często jedzą zbyt szybko by móc rozkoszować się smakiem. W takim przypadku centralny układ nerwowy i jelitowy układ nerwowy mogą zarejestrować minimalną ilość przyjemności, dlatego jesteśmy fizjologicznie zmuszeni do jedzenia więcej. Jesteśmy chemicznie uwarunkowani do poszukiwania przyjemności i oczekiwania jej w podczas jedzenia. Jeśli jemy „dietetyczne pokarmy”, głód pozostaje, nie jesteśmy w stanie go w pełni zaspokoić.

Nie namawiam pod żadnym pozorem do rzucenia się na jedzenie i pakowanie w siebie tyle żarcia ile się da. W ogóle nie o to chodzi. Jedzenie pysznych pokarmów jest jedną z największych przyjemności w życiu ale możemy się w tym wszystkich pogubić. Szczególnie gdy jedzenie jest dla nas jedynym źródłem radości. Czerpanie przyjemności z jedzeni jest umiejętnością, której trzeba się zwyczajnie nauczyć! Rezygnacja ze smacznych pokarmów nie jest rozwiązaniem problemu.

Pamiętaj, jedzenie jest jak bal na który idzie się tylko w parach. Ciału zawsze powinna towarzyszyć świadomość. Razem mogą oddać się pięknemu tańcu jakim jest jedzenie.

Źródło:

„A slow down diet, eating for pleasure, energy, and weight loss” Marc David

Chcesz się umówić na konsultację? Napisz: [email protected]

czytaj również:

Mam na imię Małgosia, jestem psychodietetykiem i promotorką nauki jedzenia opartego o intuicję, uważność i kompetencje żywieniowe. 

Konsultacje