Chcę się lepiej odżywiać – jak nie wpaść w sidła diety?
Chcę się lepiej odżywiać – jak nie wpaść w sidła diety?
Przychodzi taki moment w Jedzeniu Intuicyjnym gdy zaczynasz czuć gotowość na zmiany. To ten ostatni etap w którym znasz już swoje ciało. Masz całkiem dobrą relację z jedzeniem. Potrafisz być obok różnych typów pokarmów i nie rzucać się na żaden bez konieczności stosowania super samokontroli i siły woli. Czujesz się w porządku. Ale wiesz, że może być lepiej. Jak do tego podejść bez wpadania w mentalność diety?
Uważaj by zdrowy styl życia nie zamienił się w dietę
Tego nie możesz zapomnieć:
Restrykcje pchają ku przejadaniu się.
Restrykcje, nawet przy braku głodu fizjologicznego, prowadzą do jedzenia pod wpływem emocji.
Sporo jest takich pozornie niegroźnych, pozytywnych zachowań, które z czasem mogą przeobrazić się w restrykcje. Restrykcje zwykle przeszkadzają w trwałej zmianie nawyków żywieniowych. W obecności restrykcji nie ma mowy o utrzymaniu zbilansowanej diety. Powrót do starych zachowań jest niemalże nieunikniony.
W ogóle trudno określić co to jest zdrowa dieta. To będzie się zmieniało w zależności od szerokości geograficznej, wieku, stanu zdrowia, możliwości finansowych i wielu innych powodów. To jest trochę jak z kupowaniem samochodu. Byłoby świetnie gdyby każdy mógł kupić ten najbezpieczniejszy ale czasami trzeba się zadowolić takim, który jeździ. Kasza gryczana jest tak samo dobra jak komosa ryżowa. Siemię lniane nie ustępuje chia. Polski biały ziemniak nie jest gorszy od batatów.
Zmiany muszą być chciane
Nie ma tutaj miejsca na coś takiego jak zło konieczne. Zmiana wymaga chęci zmiany i zgody na wysiłek. Gdy zabraknie chęci, powoli wrócisz do starych zwyczajów albo poczujesz się zmianami przytłoczona i zaczniesz je odbierać jako dietę. Pamiętaj, że dla mózgu robienie ekstra rzeczy jest zbędne. Skoro już jesteś najedzony, nie goni cię żaden tygrys, masz dach nad głową to możesz teraz odpoczywać. Nie będzie cię motywował do ruszenia tyłka i robienia dodatkowych czynności.
Masz przetrwać a nie zostawać wodzem plemienia, dowódcą wojowników itd. Masz przede wszystkim oszczędzać energię. Jedzenie (patrząc przez pryzmat historii człowieka i ewolucji) nigdy nie było tak łatwo dostępne jak dziś. Oszczędzanie energii jest więc bardziej logiczne. Mózg nie chce też negatywnych emocji bo one świadczą o zagrożeniu. Oczywiście nie wie, że strach przed ćwiczeniem trudnej gramatyki czy strach przed tym, że gotowanie zdrowej potrawy się nie uda to nie są zagrożenia. Stres jest odczuwany przez ciało w ten sam sposób, niezależnie od źródła. Wszyscy wiemy, że łatwiej przeglądnąć Fejsbuka czy włączyć film niż zrobić coś, co jest niekomfortowe. Dlatego musisz chcieć to zrobić by nie stało się to niechcianym przymusem.
Relacja z jedzeniem
Cokolwiek nie robisz, jakiekolwiek zmiany wprowadzasz, zawsze miej na uwadze swoją relację z jedzeniem. Jeżeli wprowadzasz zmiany ale nie biorą się one z czystej chęci i nie zachowujesz uważności podczas jedzenia to one szybko mogą się zamienić w reguły. Zanim się obejrzysz zielony sok zamiast porannej kawy przestanie dodawać energii i stanie się przykrą zasadą. Szybko pojawi się tęsknota za ukochaną małą czarną. Rezultat będzie taki, że twoje myśli znów będą się nadmiernie skupiać wokół jedzenia, stracisz energię której potrzebujesz do prowadzenia zdrowego życia, które to było początkowym celem.
Cienka linia ortoreksji
Ortoreksja jest siostrą zdrowego żywienia. Niezwykle cienka linia dzieli autentyczną potrzebę prowadzenia zdrowego życia od zafiksowania na zdrowym jedzeniu i strachu przed wszystkim, co nie pasuje do ustalonych reguł.
Irracjonalny strach i fanatyczna wiara w moc jedzenia przejmują kontrolę nad życiem. Podążanie za planem, który początkowo miał poprawiać samopoczucie staje się celem samym w sobie.
Czy normalizujesz restrykcje?
Zanim wprowadzisz zmiany odpowiedz szczerze na kilka pytań.
Dlaczego chcesz się lepiej odżywiać?Jaki jest twój cel. Czy podążanie za planem autentycznie poprawia twoje samopoczucie czy raczej odciąga twoje myśli od innych ważnych dla ciebie aspektów życia?
Czy zabraniasz sobie czegoś? Wiedz że restrykcje są w głowie. Restrykcje są restrykcjami gdy musisz się przed czymś powstrzymywać na siłę. Weźmy przykład fastfoodu. Największą ochotę ma się na niego gdy jest się bardzo głodnym lub gdy ma się świadomość, że jest zabroniony. Zbilansowane, smaczne posiłki i świadomość, że wolno ci jeść wszystko co tylko chcesz minimalizuje prawdopodobieństwo, że najdzie cię ochota na takie jedzenie. Szczególnie gdy twoim priorytetem jest dobre samopoczucie.
Czy myślisz o jedzeniu więcej niż zwykle?
Czy czujesz, że czegoś ci brakuje i tęsknisz za pewnymi smakami?
Czy szukasz zamienników ulubionych pokarmów i masz poczucie winy gdy nie działasz zgodnie z planem?
Czy wyczekujesz okazji gdy będziesz mieć pozwolenie na zjedzenie czegoś konkretnego na co zwykle sobie nie pozwalasz?
Czy zmiany są warte kontynuowania?
Zastanów się czy zmiany sprawiają, że twoje życie jest pełniejsze i chcesz je kontynuować. Jeżeli narzucisz sobie reguły które ciężko jest stosować bo np. nie masz czasu albo jedzenie jest za drogie czy też niedostępne to one ci w życiu pomagają czy je komplikują. Jeśli zmiany utrudniają ci współżycie z bliskimi osobami, wywołują poczucie winy, utrudniają zaspokajanie głodu, powodują zmęczenie – czy naprawdę są dla ciebie dobre? Jeśli nadal głęboko wierzysz, że zmiany mają sens to może potrzebujesz zwolnić tempo by zminimalizować przykre skutki uboczne.
Czy nadal czerpiesz z jedzenia radość?
Bywa, że w imię zdrowia rezygnuje się z całych grup spożywczych, nawet z tych pokarmów które zawierają śladowe ilości danego produktu np. cukru. Czy aby napewno takie ostre środki są potrzebne? Powiedzmy że kochasz makaron ale postanawiasz nie jeść przetworzonych rzeczy ponieważ chcesz naśladować swoją ulubioną dziennikarkę. Szybko tracisz zapał bo tak strasznie tęsknisz za miską kluch, że aż się trzęsiesz na myśl o nich. A na samo wspomnienie o kolejnym gulaszu z fasoli tracisz apetyt. Jeżeli gdzieś po drodze zgubiła się radość z jedzenia stąpasz po cienkim gruncie. To się nie uda.
Czy pamiętasz o intuicji?
Świadome jedzenie, jedzenie oparte o intuicję wymaga porzuceniu oceny moralnej (bycie dobrym lub złym w zależności co jesz), byciu tu i teraz. Nie próbuj być grzeczną podczas jedzenia. Weźmy zasadę jedzenia gdy czuje się głód. To ma być nawyk a nie żelazna reguła. Podejmujesz decyzję o tym jak chcesz się czuć a nie że chcesz się “dobrze” zachowywać.
Kiedy zaczynasz sobie wmawiać reguły za których łamanie zawsze nawiedza cię poczucie winy wpadasz w błędne koło restrykcji.
Podstawowe zasady Jedzenia Intuicyjnego są bardzo proste:
- jedz PRZEZ WIĘKSZOŚĆ CZASU dopiero gdy czujesz głód
- jedz PRZEZ WIĘKSZOŚĆ CZASU do osiągnięcia komfortowej sytości
- jedz PRZEZ WIĘKSZOŚĆ CZASU zachowując pełną uwagę, bez rozpraszaczy
One są po to by uczynić twoje życie łatwiejszym i przyjemniejszym a nie by je zatruć.
Potrzebowałam dwóch lat by dojrzeć do zmiany
Intensywna chęć zmiany przyszła do mnie po niespełna dwóch latach mojej podróży drogą Jedzenia Intuicyjnego. Trochę to trwało. Przeszłam:
- czas miesiąca miodowego i wszystkożerności,
- potem okres elastycznej diety i starania się by jeść przez większość czasu wartościowe posiłki
- w końcu doszłam do okresu że jedzenie było dla mnie tylko jedzeniem czyli osiągnęłam ten wychwalany przez wszystkich praktyków jedzenia intuicyjnego stan gdy przestajesz mieć emocjonalne podejście do jedzenia
- i nieoczekiwanie weszłam do kolejnego etapu którego się nie spodziewałam . Był to etap pracy nad lepszym samopoczuciem i wprowadzanie zdrowszego jedzenia.
Ten ostatni etap to była silna potrzeba serca. Nie towarzyszył mu żaden żal, raczej ekscytacja na myśl o całym tym bogactwie roślinnego jedzenia które zaniedbałam. I tym razem stanęłam przed pewnym wyzwaniem. Jak to zrobić by nie popaść w restrykcje i nie zrobić z tego diety? Jak wkomponować w dzień więcej aktywności fizycznej i nie przekuć to w przymus dbania o figurę. Jak świadomie przerzucić się z wygodnej kanapki na treściwą zupę bez wywołania poczucia winy gdy kilka dni później wyląduję na grillu i zjem wielką pszenną bułkę.
Rozwiązaniem dla mnie było stałe przypominanie sobie, że cokolwiek robię, robię to bo chcę, potrzebuję, to jest dla mnie dobre. Z drugiej strony musiałam sobie przypominać, że nie narzucam sobie żadnych reżimów więc gdybym chciała sięgnąć po coś czego zwykle nie jadam to mam do tego absolutne prawo. Bez poczucia winy.
Bardzo zdrowa dieta może być karą albo wybawieniem. Może być więzieniem albo symbolem wyzwolenia i siły. Kiedy nie musisz a chcesz. Wszystko zaczyna się w głowie.
Równowaga
Jest ogromna różnica pomiędzy wprowadzeniem równowagi w swojej diecie i skupieniu się na jedzeniu większej ilości wartościowych pokarmów a restrykcjami. To świetnie gdy na twoim talerzu lądują zdrowe, nieprzetworzone pokarmy. Masz więcej energii, lepsze trawienie i w ogóle czujesz się lepiej. Ale spore ograniczenia w jedzeniu kończą się zawsze tak samo. Utrata mięśni, spowolniony metabolizm, nadmierne skupienie się na jedzeniu i tęsknota za tym, co zabronione. Dbaj o to by spożywać wystarczająco energii i to co lubisz.
Zostaw komentarz