Co to jest głód
Kiedy byłam nastolatką głód rozumiałam jako fizyczny ból. Ból brzucha który odczuwałam zasypiając. Obejmowałam się wtedy by poczuć się lepiej fizycznie ale też i po to by poczuć moją wąską talię. Musiałam jakoś uzasadnić sobie sens trwania w głodzie. Pamiętam wieczory kiedy byłam sama w domu a na kuchennym stole leżały jabłka. Tak bardzo chciałam je zjeść. Chociaż jedno żeby tylko trochę lepiej się poczuć. Ale ilekroć wyciągałam rękę po jabłko z mojego gardła wydobywał się głos – chcesz być znowu gruba? Oczywiście że nie chciałam, nie zniosłabym tego. Już lepiej żeby bolało.
Pamiętam też takie wydarzenie w 2 klasie gimnazjum, kiedy moim całym jedzeniem tego dnia miało być duże, rumiane jabłko. Długo zwlekałam ze zjedzeniem go, chciałam jak najpóźniej cieszyć się moim posiłkiem. I wtedy 2 koleżanki dla żartu sprzątnęły mi z ławki jabłko i zaczęły je jeść. Dla nich to było śmieszne, a dla mnie była to tragedia i żal który został ze mną na lata. Gdybym spotkała je teraz na ulicy, drugie tyle starsza z pewnością od razu pomyślałabym o tym jabłku. Bezczelne złodziejki, przez nie musiałam czekać na posiłek w domu aż do popołudnia. Wyrządziły mi zło niewybaczalne. A przecież to tylko jabłko.
Ten rodzaj głodu doprowadzał mężczyzn z Minnesota Starvation Experiment do szaleństwa. Podopieczni Ancela Keysa niemalże głupieli kiedy w ramach badania obcinano im racje żywnościowe do 1600kcal, czyli do połowy zapotrzebowania kalorycznego mężczyzny. Oni kradli, jeden poważnie skrzywdził się fizycznie by tylko odejść z eksperymentu. Dorośli mężczyźni nie mogli sobie poradzić z głodem.
A ja, mając lat 14 nie miałam takiego luksusu. Musiałam przynosić piątki, dobrze się zachowywać, ćwiczyć na wuefie, uśmiechać się i być uprzejma. Odmawiając sobie jedzenia leżącego w zasięgu ręki, na stole musiałam patrzeć jak inni ludzie zapełniają żołądki podczas gdy mi nie wolno było tego robić.
Dzisiaj głód jest dla mnie czymś innym. To moment, kiedy czuje nieprzyjemne uczucie w żołądku. Nie jest to jednak ból, na szczęście już nie muszę do niego doprowadzać. To jest plus bycia dorosłym i świadomym człowiekiem. Chociaż wiele dorosłych lat ciągle myślałam, że muszę się krzywdzić, że tak trzeba.
Co to znaczy głód
Głód to jest stan kiedy ciało daje sygnał, że potrzebuje energii. W uproszczeniu wygląda to tak:
ciało strawiło już poprzedni posiłek, żołądek jest pusty i spada poziom cukru we krwi oraz ilość insuliny. W tym czasie produkowany jest hormon grelina, którego jednym z zadań jest pobudzanie apetytu. Następnie wydzielany jest NPY (neuropeptyd) który stymuluje apetyt na węglowodany oraz AGRP który m.in. zwalnia metabolizm. Zaczynasz odczuwać głód i chęć zjedzenia czegoś, najchętniej słodkiego.
Sygnały głodu to m.in.:
Burczenie w brzuchu
Ssanie w żołądku
Zawroty głowy
Brak koncentracji
Ból brzucha
Poirytowanie
Słabość
Ból głowy
Pierwotny głód
Fizjologiczny głód, jeśli trwa zbyt długo, bywa nie do zaspokojenia. Weźmy np. taką długotrwałą dietę głodówkową. Nawet kiedy ta się już skończy głód nie przechodzi, zostaje tak długo aż organizm upewni się, że jest bezpieczny. Pragnienie ciągłego jedzenia może się utrzymywać miesiącami albo i latami. Naomi Wolf w Obsesji Piękna pisze o sierotach z krajów dotkniętych głodem. Dzieci te po adopcji i latach spędzonych w dobrobycie ciągle mają potrzebę ukrywania i magazynowania jedzenia.
Naznaczenie
Kiedy doświadcza się takiego głodu, później w przyszłości bardzo często ucieka się od niego. Je się zbyt często by go więcej nie doświadczyć. A skoro nigdy nie czeka się na głód to je się ciągle i za dużo. Następuje tycie a po nim dieta – bo te negatywne skutki trzeba odwrócić. Tak było u mnie. Piekielnie bałam się głodu i braku możliwości jedzenia. Albo byłam na diecie albo jadłam bez uczucia głodu. W ogóle umiałam być głodna tylko na diecie. Byłam więc na diecie przez większość część dorosłego życia.
Izolacja
Fizyczny głód prowadzi do rozluźnienia więzów rodzinnych, utraty własnej dumy. Tak było w okresach głodu np. podczas wojen i tak jest kiedy przechodzimy na dietę. Odczuwamy dokładnie to samo, albo może i bardziej intensywnie? Bo przecież cierpiący głód mogli być smutni i źli albo agresywni. Ale grubasowi na diecie nie wolno, bo przecież histeryzuje.
Głód to izolacja. Nikt z otoczenia nie rozumie uczuć i rozterek głodnego. Jego strachu przed spotkaniami towarzyskimi, paniki przed byciem w pobliżu jedzenia. I w końcu niezamierzonych napadów obżarstwa kiedy już nie można dłużej powstrzymywać się przed zapełnieniem żołądka. Co innego kiedy jedzenia nie ma. Ale gdy ono jest wszędzie i tak łatwo dostępne, nie zjeść to jest tortura i pierwszy krok do szaleństwa.
Fizjologiczny głód
Według piramidy Maslowa jedzenie jest pierwotną potrzebą. Jeśli ciało nie dostaje tyle energii ile potrzebuje, uruchamia silny biologiczny mechanizm, który nie daje się na dłuższą metę kontrolować za pomocą silnej woli. Według Maslowa, by człowiek mógł się rozwijać i zaspokajać bardziej złożone potrzeby musi się najpierw najeść. Zastanawiam się jak daleko moglibyśmy zajść gdybyśmy nie musieli być ciągle na diecie.
Jedzenie jest tak istotne w podtrzymaniu gatunku, że jeśli nie jesz tyle ile potrzebujesz włącza się pierwotny biologiczny mechanizm, który napędza chęć do jedzenia zarówno na fizycznej jak i psychicznej płaszczyźnie. Czasami myślisz, że to co się z tobą dzieje to brak silnej woli. Dietetyk i lekarz też cię w tym upewnia. Trenerzy i trenerki z telewizji i internetu dorzucają swoje 3 grosze. Jak nic nie masz silnej woli.
A my jesteśmy doskonale zaprogramowani. Ciało potrafi perfekcyjnie kontrolować ilość przyjmowanego pożywienia na podstawie dziennej aktywności fizycznej i stałych potrzeb energetycznych i metabolizmu spoczynkowego.
Zdrowe ciało się nie myli. Ale kiedy zaimplementujesz głodówki bądź wprowadzisz jakiekolwiek restrykcje to równowaga wewnątrz zostaje zaburzona i rodzi się niepohamowana chęć do jedzenia.
Zamierzone odchudzanie daje skutek przeciwny do zamierzonego. Reakcje chemiczne w organizmie, które regulują apetyt, mają też wpływ na nastrój, aktywność seksualną, sprawność fizyczną.
Mechanizmy nakłaniające do jedzenia
– bardziej efektywne trawienie. Wraz z intensywnością i długością restrykcji nawet bez kontaktu z jedzeniem i bez najmniejszej sugestii o jedzeniu wzrasta ilość śliny. Przed i po jedzeniu mamy więcej hormonów związanych z trawieniem.
– występuje silna chęć jedzenia węglowodanów, którą napędzają wewnętrzne zmiany chemiczne, a dokładnie wywołuje to substancja zwana NPY
– zwiększona produkcja greliny – hormonu głodu
Zawsze walczymy z biologią
Pomimo całej wiedzy, którą zaczęliśmy kolekcjonować od 2 wojny światowej na temat głodu i konsekwencji ograniczania jedzenia oraz nieskuteczności diet w zrzucaniu tkanki tłuszczowej, ciągle chcemy walczyć z biologią. I chcemy to robić za pomocą silnej woli. Cała branża dietetyczna mówi, trochę więcej silnej woli i dasz radę! Wygrasz z biologią!
Zamiast jeść kiedy pojawia się głód i powstrzymać się od jedzenia gdy go nie ma, my jemy o wyznaczonych godzinach i według określonych wzorów. Aż przestajemy rozumieć głód i sytość.
Każdy ma skłonność do przejadania się, jeśli bardzo długo nie je, zarówno odchudzający się, ludzie o stałej wadze jak i zwierzęta. Idź głodna na zakupy a z pewnością kupisz więcej jedzenia.
Krok po kroku, jeśli długo nie respektujemy swoich pragnień i nie zaspokajamy głodu przestajemy go rozumieć. Subtelne znaki że czas na posiłek, takie jak lekkie ssanie w żołądku, spadek energii, uczucie pustego żołądka gubią się, zanikają i umiesz powiedzieć, że czujesz głód tylko gdy ten jest bardzo silny, nie do wytrzymania, kiedy aż boli. Groźba przejedzenia w takich sytuacjach jest niemal pewnikiem.
Zaczynasz zauważać, że nie możesz sobie ufać przy jedzeniu. Tak długo dzięki silnej woli ignorujesz subtelne oznaki głodu, że zaburzasz cały system. Sięgasz po jedzenie tylko kiedy umierasz z głodu i wtedy się przejadasz. Albo jesz kiedy nie ma głodu bo już czas na posiłek i wtedy też się przejadasz, bo w sumie nie wiesz czy czujesz głód, jesz dla samego jedzenia.
Szara strefa
Żyjesz w szarej strefie, zwanej przez Herman i Polivy strefą biologicznej obojętności. Nie wiesz co to sytość i głód. To zewnętrzne informacje i reguły sterują twoim jedzeniem. Może to być rozpiska od dietetyka, albo przekonania na temat tego co jest zdrowe a co nie, albo zasady jakiegoś nurtu dietetycznego. W tej sytuacji twoje ciało i twoje osobiste potrzeby są ostatnimi które szanujesz sięgając po jedzenie.
Źródło: Tribole Evelyn, Resch Elyse Jem intuicyjnie. Rewolucyjny program, który działa
Czytam od kilku dni całego bloga – po pierwsze – DZIEKUJĘ!!! Po kilkunastu latach czytania najrozmaitszych blogów na temat ZO – ten jest PIERWSZY! który w jednym wpisie nie zawiera sprzecznych informacji – „możesz jeść ile chcesz, żeby wyjść z ZO, ale z drugiej strony trzeba to kontrolować”.
Dziś mój pierwszy komentarz – pytanie. W trzecim akapicie od końca napisała Pani o lekkim ssaniu w żołądku jako pierwszej, subtelnej oznace głodu. A co, jeśli mam to delikatne ssanie, ale wiem, że posiłek zjadłam np 2 godziny temu? Zjeść, czy czekać? Po 25 latach błędnego koła diet chcę bardzo wrócić do intuicyjnego jedzenia…
Bardzo mi miło, dziękuję za te słowa :)
Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie porządnie bo „to zależy” od sytuacji. Raczej powiedziałabym – warto zjeść, bo co się może stać. Najwyżej następny posiłek będzie później albo będzie lżejszy, albo nic z tych rzeczy. Może to akurat głodny dzień i trzeba zjeść więcej. Może posiłek był za mały. Zwykle nie ma się co bać jedzenia z głodu :)
Zapraszam na bezpłatną 20 min. konsultację, możemy porozmawiać o czymkolwiek albo właśnie o tym czy jeść czy nie https://malgorzataakkus.pl/kontakt/.