Czas na zmiany czyli ciałopozytywna modelka zamiast aniołków w Victoria’s Secret

Sexy czyli jak? To media ukształtowały to co uważamy za sexy. Ale czy to znaczy, że czujemy tak jak uważamy? Niekoniecznie. Istnieje silny dysonans pomiędzy tym, co czujemy w środku i tym co czuć „powinniśmy”
Tylko 5% kobiet przypomina to, co jest uznane za sexy. Czy to oznacza, że reszta nie jest? Chyba jednak nie. Pasja i pożądanie nie znają rozmiaru! Tylko, że to temat tabu. Sexy w rozumieniu naszej ciasnej kultury diety kończy się gdzieś na rozmiarze M. Albo raczej KOŃCZYŁO. Coś się zmienia.
Victoria’s Secret najbardziej rozpoznawalny producent bielizny na świecie wymienił Aniołki na Kobiety. Oznacza to, że nie zobaczymy już corocznego show z modelkami jak Kendall Jenner, Candice Swanepoel, Adriana Lima, Heidi Klum, Alessandra Ambrosio. Twarzami marki zostaną znane twarze, które reprezentują sobą dorobek w wielu różnych dziedzinach:
- Priyanka Chopra – aktorka
- Megan Rapinoe – Mistrzyni świata w piłce nożnej
- Eileen Gu – złota medalistka w narciarstwie dowolnym
- Paloma Elsesser – ciałopozytywna aktywistka
- Valentina Sampaio – modelka trans
- Adut Akech – uchodźczyni, modelka
- Amanda de Cadenet – fotografka, twórczyni platformy dla kobiet fotografek
Nie łudzimy się, że to z dobrych intencji i chęci zmiany świata. To czysty biznes. Przecież przeciętna kobieta z pieniędzmi w portfelu to nie aniołek z idealnym ciałem. Ma miękki brzuch, cellulit i nie zajmuje się zawodowo utrzymaniem ciała w odpowiedniej formie. Przeciętna kobieta chce wygodnej bielizny w swoim rozmiarze. Rachunek jest prosty! Trzeba tworzyć i reklamować ubrania dla kobiet które je kupią. To tylko biznes, ale to jest w porządku. Ile lat walczymy o to by właśnie ten biznes zauważył, że istnieją osoby w niestandardowych rozmiarach, które też chcą kupować ładne ubrania?
Victoria’s Secret to potężna machina biznesowa zajmująca się sprzedażą przede wszystkim bielizny i akcesoriów, które panowie będą chcieli kupować kobietom. Pierwotne założenie było takie, by stworzyć miejsce dla mężczyzn w którym zostaną zainspirowani kobietami pięknymi jak anioł i dokonają zakupów. Z pierwotnego zamysłu niewiele zostało, bo jednak to kobiety są głównymi klientkami sklepów i tymi, które noszą tę niewygodną, drogą i średniej jakości bieliznę.
Ostatnie lata pokazały jak bardzo przestarzały jest model sprzedaży opierający się o sprzedaż kobietom snu. Firma zamknęła sporo sklepów i musiała się zmierzyć z nową rzeczywistością. Okazuje się, że kobiety chcą widzieć w reklamach kogoś z kim będę mogły się utożsamić.
Ja sama długo czekałam na ten dzień, kiedy branża modowa załapie, że kobiety noszą różne rozmiary i nie wyglądają jak Barbie. Ostatecznie, gdy zgasną światła i jestem już sama w domu to dbam o to by ubranie było wygodne, niezbyt drogie, nie zniszczyło się szybko i jeszcze by nie wpędzało mnie w kompleksy. Nie chcę reklamy z idealnymi kobietami. Mam serdecznie dość idealnych kobiet. Chcę babek z krwi i kości, z którymi będę się czuć dobrze. To leniwe? Wiem wiem, niektórzy tak powiedzą mi prosto w twarz, bo przecież niechęć do oglądania ciał lepszych to przejaw mojego braku chęci do pracy nad moim. Czyżby? A może nie, może żadne z tych idealnych ciał nie jest lepsze, tylko ktoś z góry zdecydował które ciała będą piętnowane. Może ja chcę spożytkować energię na pracę nad sobą w innym kierunku?
Nie umniejszam nikomu kto włożył w ciało dużo pracy. Tak jak nie umniejszam się nikomu kto uczył się pilnie i mówi teraz 3-ma językami, ani panu, który ma lśniący czystością dom, bo tak o niego dna. Włożyłam w swoje ciało tyle pracy przez te 16 lat odchudzania, że zabrakło mi czasy i siły na resztę aspektów życia. Dlatego dzisiaj chcę być otoczona kobietami, które pozwolą mi być czymś więcej niż ciałem.
Bez pozwolenia kobietom na życie inne niż to w cieniu swoich kompleksów, nie będzie jedzenia intuicyjnego. Bez wzajemnego wsparcia, akceptacji i zmniejszenia presji nie zahamujemy lawiny zaburzeń odżywiania. Ja jestem pełna nadziei, od teraz wiem że mogę pokazać małym dziewczynkom i chłopcom, że istnieją modelki jak Paloma Elsesser – ciałopozytywna i Valentina Sampaio, które nie rezprezentują mniejszości, ale są częścią całości.
Zostaw komentarz