Czy jedzenie intuicyjne może być niezdrowe?
Czy Jedzenie Intuicyjne może być niezdrowe? Taka obawa rodzi się chyba u wszystkich, którzy żyją w świecie zdominowanym przez kulturę diety i usłyszą, że można samodzielnie decydować o tym, co się je. Ciało i jedzenie zwykle portretowane są jako wielkie problemy, które powinny być w centrum naszej uwagi przez całe życie. Ciału i jedzeniu nie można ufać, każde trzeba ściśle kontrolować. Ciało jest grzeszne i pożądliwe, a smaczne jedzenie stworzone przez siły nieczyste, by nas na każdym kroku kusić ku złemu. Trzeba się bać. Nic tak dobrze nie kontroluje człowieka jak głęboko zakorzeniony lęk, którego źródła już nawet nie da się wyjaśnić, bo jest nieodłącznym elementem nas. Ale czy faktycznie ten strach to najlepsza droga?
Dietetyczne dno, konsekwencją restrykcyjnych diet
Jeżeli na poważnie zaczynasz się interesować konceptem jedzenia intuicyjnego prawdopodobnie jesteś na tak zwanym dietetycznym dnie. Historia znalezienia się w tym nieprzyjemnym miejscu, wygląda mniej więcej w ten sposób:
- Najpierw próbujesz stosować restrykcyjne diety by schudnąć, często „dla zdrowia”. Przynajmniej tak to sobie tłumaczysz, ale wszyscy wiemy, że liczy się przede wszystkim utrata kilogramów, za wszelką cenę, nawet kosztem zdrowia.
- Po pewnym czasie zdajesz sobie sprawę, że nie da się utrzymać żadnej z tych diet na dłużej, co gorsza za każdym razem wytrzymujesz na krócej.
- Z przerażeniem stwierdzasz, że rezultaty tracisz w tempie ekspresowym i trzeba brać się za odchudzanie od nowa.
- Po którejś z kolei diecie, czujesz już tak wielkie zmęczenie wyrzeczeniami, że nie jesteś w stanie dłużej w ten sposób żyć. Tyjesz ale nie potrafisz absolutnie nic z tym zrobisz, zaczynasz wierzyć że może faktycznie jesteś leniwa bo inni przecież nie tyją.
Z tymi trudnymi doświadczeniami, słysząc o jedzeniu intuicyjnym, które ma być INNE, masz prawo wyobrazić je sobie, jako obietnicę niekończącej się uczty kulinarnej. Nowe życie bez zakazów i nakazów, które wygląda na prawdziwy raj dla wszystkich zmęczonych odchudzaniem. Nadzieja będzie jednak szła zawsze w parze z obawą – czy to nie okaże się niezdrowe? Nie ma się co dziwić. Mamy mocno zdeformowane spojrzenie na zdrowe odżywianie. Zdrowie zrównujemy z dyskomfortem i ciągłą walką. A to nie ma większego sensu… kto chciałby żyć dłużej i zdrowiej jeśli to miałoby być takie trudne i nieprzyjemne. Po co skazywać się na taki los! Lepiej zjeść ciastko i przynajmniej teraz, przez chwilę mieć przyjemność.
To może Cię zainteresować:
Pokusy w jedzeniu intuicyjnym
Karykatura zdrowia
Z odchudzaniem dla zdrowia jest często tak, że działania mają odwrócony priorytet – najpierw schudnięcie za wszelką cenę, potem zdrowie, na końcu dobre samopoczucie. Wizja życia, które „powinno się” wieść, wydaje się tak szara i wyczerpująca, że łatwo stracić chęć na robienie czegokolwiek wymagającego wysiłku. Poza okresowymi zrywami, poddajemy się, bo bez dobrego samopoczucia nie widzimy sensu by w to brnąć.
Nierzadko też i zdrowie nie wytrzymuje. Organizm odmawia nowych prób zrzucania wagi. Słowo zdrowie staje się już tylko wyświechtanym terminem, bez większego znaczenia. Zaczynamy je kojarzyć z czymś nieprzyjemnym, z harówką która odbiera przyjemność z życia. Już lepiej nie mieć tego całego zdrowia i przynajmniej trochę życia użyć. W końcu na coś trzeba umrzeć i życie jest za krótkie żeby się wszystkim przejmować. Łatwo jest w tej sytuacji traktować Jedzenie Intuicyjne, jako koło ratunkowe z tej patowej sytuacji, pozwalające już nigdy sobie niczego nie odmawiać. Ono daje nadzieję na odrobinę przyjemności bez wyrzutów sumienia oraz obietnicę świętego spokoju i dobrego samopoczucia, nieokupionych wyrzeczeniami. Będzie to oczywiście przyćmione strachem o zdrowie, ale ze strachem to my już potrafimy żyć.
Zdrowo? Czyli jak właściwie
Temat właściwego odżywiania zwykle zajmuje naczelne miejsce podczas rozmów o zdrowiu. Każdy ma swoją wizję prawidłowego żywienia, ale taką tymczasową, bo tredny się ciągle zmieniają. Trudno jest znaleźć consensus w sprawie tego, jak to naprawdę powinno wyglądać. Przechodzimy od trendu jedzenia niskotłuszczowego po wysokotłuszczowy, od diety wegańskiej po carnivore czyli odrzucającej spożycie zarówno roślin jak i nabiału. Podejścia są tak skrajne, że nie ma ani jednego pokarmu, który byłby akceptowany przez wszystkich. I co jeść, co pić? Z czasów mojej ortoreksji pamiętam, że gdy jeden z naturopatów zalecał picie kompotów i wywarów z kości, jako napoi lepiej nawadniających, inny promował wodę z odwrócona osmozą, do której trzeba specjalnych filtrów i drogiej maszyny.
Żywić się zdrowo, to jak iść na wielką wojnę z uzależniającym jedzeniem, knującym ciągle to nowe spiski przemysłem spożywczym i ze swoim własnym, leniwym, łakomym ciałem. Człowiek jest na straconej pozycji.
To może Cię zainteresować:
Część 2. Ortoreksja, zaczęło się niewinnie.
Ryzykowne rozwiązanie
Skoro nie wiadomo co jeść, trudno określić co pić, to byłoby miło tak dla odmiany nie przejmować się niczym. Wśród tych wszystkich sprzecznych trendów, wyłania się nowy, który wygląda na genialne rozwiązanie. Jest nim Jedzenie Intuicyjne. Ono pozwala na to, by jeść wszystko. Zakazuje ignorowania głodu i zachęca żeby mieć z posiłków przyjemność. Z jednej strony brzmi jak totalna herezja, bo jak tak można, ale jednak kusi. Oj i to jak kusi. Tyle lat na diecie, życie z wyrzutami sumienia, ciągłe myślenie o jedzeniu… a tutaj w końcu ktoś mówi – można inaczej. Fantastyczna odmiana.
Ale czy tak naprawdę można? Czy nie skończy się popsuciem sobie zdrowia? Warto rozważania zacząć od podstawowego pytania, czy dotychczasowe postępowanie dawało zdrowie fizyczne i psychiczne?
Cóż, gdyby dawało, to nie byłoby potrzeby szukać antidotum w postaci jedzenia intuicyjnego. Jesteśmy zbyt leniwi by rzucać rozwiązań, które działają. Osoba, która decyduje się zejść z bezpiecznej, utartej ścieżki musi mieć ku temu istotny powód.
Program i filozofia życia, w której ciało jest sprzymierzeńcem
Jedzenie Intuicyjne jest nazwą programu, który przywraca codzienne żywienie, zepsute latami odchudzania, do normalności. Pozwala wyciszyć traumę, której się doświadczyło podczas restrykcyjnych diet. Daje możliwość rozpoczęcia swojej podróży do zdrowego odżywiania na nowo, z czystą kartką. Jeśli tylko będzie się miało taką chęć.
Jedzenie Intuicyjne jest prostą filozofią życia i odżywiania. Żywimy się z szacunkiem do ciała i pilnujemy by było ono zawsze dobrze odżywione. To chroni nas przed obudzeniem instynktu przetrwania, odpowiedzialnego za utratę kontroli, przejadanie czy objadanie. Tutaj ciało po raz pierwszy jest traktowane jako sprzymierzeniec, którego warto starać się zrozumieć i uszanować. To istotna odmiana w świecie, w którym ciało jest wrogiem do kontrolowania i zmuszania do wielu nieprzyjaznych mu rzeczy.
Brak zakazów
Tak, jedzenie jest neutralne moralnie i takie jest stanowisko twórców jedzenia intuicyjnego. Nic nigdy nie będzie zakazane. Wszystko jest dozwolone i to prawo nigdy nie zostanie cofnięte. Nie jest to tożsame z tym, że każde jedzenie jest tak samo odżywcze. Spróbuj tylko zjeść na obiad tabliczkę czekolady, czy poczujesz przyjemne nasycenie? Wątpię. Raczej będzie ci czegoś brakowało.
Jeżeli mamy szacunek do ciała i jest ono dobrze karmione, to bardzo łatwo określić jakich pokarmów potrzebujemy. Niestety, po wielu latach diet, dochodzi do dysasocjacji i tracimy kontakt z ciałem. Przestajemy być zdolni do odczuwania sygnałów, jakie wysyła bo tak długo je ignorowaliśmy. Wtedy można w siebie wrzucić cokolwiek i faktycznie nie robi to nam różnicy.
Ale jest na to antidotum – Jedzenie Intuicyjne. Ono uczy jak odzyskać kontakt z ciałem. Brak zakazów nie jest fanaberią ani lekkomyślnością. Psychika człowieka wymaga wolności. Zakazy nie działają, ponieważ wytwarzają niezdrowe pragnienie wszystkich zakazanych owoców . Trzeba więc nauczyć się swojego ciała i wówczas łatwo samodzielnie się karmić.
To może Cię zainteresować:
Czy bezwarunkowe pozwolenie na jedzenie prowadzi do objadania?
Pozwolenie na jedzenie jest bezwarunkowe
Bezwarunkowe pozwolenie na jedzenie pozostaje z nami na zawsze, ponieważ mamy zdolność samoregulacji i jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Nie mamy się jedzenia bać, tylko je zrozumieć. Musimy siebie poznać i uszanować. Odchodzimy od podejścia opartego na strachu i niechęci, bo ono prowadzi do zupełnie innego zachowania, pełnego braku zaufania i ignorowania swoich potrzeb.
Jeśli:
- nie będziemy drażnić instynktu przetrwania, bo pozostaniemy dobrze odżywieni
- i nie będziemy się też bać, że sielanka może się niedługo slończyć,
wtedy ciało i mózg nie będą nas prowokować.
Pozwolenie na jedzenie bez zakazów i nakazów działa, ponieważ pracujemy nad fizjologią i nad psychiką. To nam daje fundament do bezwarunkowego pozwolenia na jedzenie, które jest bezpieczne i zdrowe.
Całość
Jedzenie Intuicyjne, ze wszystkimi swoimi wskazówkami, ma prowadzić do odżywiania, które pozwoli zadbać o zdrowie. Kiedy już całkowicie przyswoimy sobie tę nową filozofię, nauczymy się, że głodu jak i sytości nie wolno ignorować. Ciału należy się szacunek, a nam satysfakcja po jedzeniu. Organizmowi można zaufać, a jedzenia nie trzeba się bać. Przy braku zakazów i odpowiednim odżywieniu wszystkie pokarmy stają się neutralne moralnie, a my wybieramy to, czego nam naprawdę potrzeba.
Jedzenie Intuicyjne nie ignoruje wiedzy dietetycznej. Wprowadza jedynie głos rozsądku, zrozumienie psychiki człowieka i przedstawia ciało jako mądrego partnera, a nie rozkapryszonego kilkulatka, którego należy kontrolować słowami
– „bo tata wie lepiej i należy go słuchać.”
Każdy element jest ważny
Stosowanie Jedzenia Intuicyjnego wybiorczo a nie w całości, faktycznie może być niezdrowe. Wielu ludzi rozpocznie przygodę z jedzeniem intuicyjnym ale nie doprowadzi jej do końca. Pomijając jakikolwiek element narażamy się na wymyślanie swoich własnych wariacji jedzenia intuicyjnego, które nie zostały potwierdzone naukowo jako bezpieczne. Tak, program jedzenia intuicyjnego ma podstawy naukowe i szereg badań informujących jego zasadność dla zdrowia i dobrego samopoczucia. Bez zbudowania fundamentów, bez zadbania o całe cialo i psychikę, możemy sobie zdrobić krzywdę bo zaczniemy wybiórczo stosować te fragmenty, które brzmią miło i łatwo a resztę zignorujemy.
Liczy się intencja
Ostatecznie liczy się to, czego my chcemy od jedzenia intuicyjnego. Jeśli będzie to przyzwolenie na bezwględne odpuszczenie, to wybierzemy takie elementy, które nam je dzadzą. Nie ma takiej siły, która może zmusić człowieka do przygotowywania regularnych, pożywnych i smacznych posiłków, jeśli on sam nie ma takiego życzenia. Gdybyśmy jednak chcieli zadbać o siebie z miłością, to dokładnie tak zrobimy i jedzenie Intuicyjne nas ku temu skutecznie pokieruje. To nie narzędzie jest z natury dobre albo złe. Liczy się sposób w jaki je wykorzystujemy.
Jedzenie Intuicyjne nie jest dla wszystkich
Nie każdy zepsuł sobie relację z jedzeniem,
nie każdy doświadcza dietetycznego dna,
nie każdy boi się jedzenia i walczy z ciałem.
Tacy ludzie nie potrzebują ani tego tekstu ani jedzenia intuicyjnego. Oni mogą nawet uznać to za totalną bzdurę, coś jak odkrywanie Ameryki na nowo. Jeżeli do tej grupy należysz i myślisz sobie – co za pierdoły – rozumiem cię. Względem ciebie to naprawdę nie ma sensu. Ale to, że ty tego nie potrzebujesz nie znaczy, że to głupie. Nikt nie kupuje wełnianych płaszczy w słonecznej Kaliforni ale to nie znaczy, że wełniane płaszcze są bezużyteczne!
Opinie klientek
Bardzo polecam spotkania z Małgorzatą Akkus – pełne zrozumienia, ciepła i otwartości na problem, a także chęci dzielenia się wiedzą i realnie pomocnym, rzeczowym i normalizującym podejściem do zdrowia, jedzenia i relacji z nim.
Z Małgosią zaczęłam współpracę w styczniu. Był to początek roku z hasłem przewodnim „ nowy rok, nowa ja”. I rzeczywiście tak się stało. Przez ładnych pare lat zaburzenie odżywiania rządziło moim życiem. Odkąd współpracuje z Małgosią nie tylko relacje z jedzeniem znacznie się poprawiły, ale również relacje z ludźmi i samoakceptacja (oczywiście mam jeszcze trochę do przepracowania, ale już nie jestem swoim największym wrogiem). Małgosia jest wspaniałą osoba, przy której można zawsze czuć się swobodnie, trafnie doradza i pokazuje jak jeść intuicyjnie bez żadnych wyrzutów sumienia.Polecam jak najbardziej.Wiem co to znaczy, zniszczyć sobie ładnych pare lat zycia przez diety, zakazy, nakazy i treningi bez końca,bez nadziei, ze kiedyś będzie lepiej. Z jej pomocą widzę ogromny postęp i wiem wyjście z zaburzeń odżywiania jest możliwe. Dziękuje
Z Małgosią, pracuję już pół roku i wiem, że dzięki tej współpracy moje życie zmieniło się i zmienia cały czas na lepsze. Wiem, że zmiana wymaga odwagi ale serio warto! Małgosia jest wspierająca, nie ocenia, mam do niej pełne zaufanie. Widzę też jak lepsze relacje z jedzeniem wpływają na polepszenie w innych sferach mojego życia. Zamiast wydawać kasę na kolejne diety i catering odchudzający lepiej nauczyć się jeść intuicyjnie i żyć pełnia życia bez ciągłego uzależniania poczucia swojej wartości od kultury diet. Dziękuję Małgosiu <3
,, Rok temu trafiłam do pani Małgosi. Był to najgorszy moment w moim życiu. Mając zaburzenia odżywiania,niską samooceną myślałam,że już na zawsze jestem zmuszona być na dietach. Ale to Pani Małgosia pokazała mi,że aby być szczęśliwą nie trzeba być na diecie, że można mieć wysoką samoocenę kiedy zaufa się swojemu ciału i sobie. To Pani Małgosia pokazała mi jak jeść intuicyjnie,jak słuchać swojego ciała i jak je zaakceptować. Polecam z całego serca Panią Małgosię ! Dzięki Pani Małgosi można odzyskać wolność i spokój..i w końcu cieszyć się życiem wolnym od diet, restrykcji, kultury diet.”
„Podziekuję jeszcze raz za twoją ze mną pracę. Odbija mi się to pozytywnie do dzisiaj, pomaga nawigować w różnych rozdziałach pracy pobariatrycznej niesamowicie. Nawet kiedy mam miesiace kiedy jedzenie jest mi zupełnie obojętne bo czerpię przyjemność z czegoś innego itd, to wiem z tyłu glowy, bo przeżyłam i przegadałam z tobą, że jeśli chcę to mogę mieć foodgazmy.[…] Wiem, ze jedzenie intuicyjne czeka i bedzie grane. […] Efekty twojej ze mną pracy są obecne codziennie i codziennie czerpię z nich spokój i pewność.”
Małgosia korzysta z aktualnych wyników badań i danych, które potwierdzają, że życie w zgodzie z ciałem, uważnoscią na jego potrzeby i autentyczne, naturalne działania z poszanowaniem intuicji jedzeniowej czy ruchowej są podstawą zdrowia w ujęciu holistycznym. Jest świetnym przewodnikiem, ciepłym i cierpliwym nauczycielem, wyrozumiałym i troskliwym opiekunem w drodze do odzyskania siebie po latach w tytłania się w kulturze diet, opresji jedzeniowej czy treningowej. W tym pędzącym świecie pełnym perfekcjonizmu, nierealistycznych kanonów piękna czy restrykcji żywieniowych jest ze swoją wiedzą i mądrością (opartą o własne doświadczenia z obszaru relacji z jedzeniem) lustrem, w którym możesz się prawdziwie zobaczyć i usłyszeć. Jest świetnym psychodietetykiem, ktory pomógł mi zobaczyć zaburzoną relację z jedzeniem, z własnym ciałem i z aktywnością ruchową, a także poprowadzić mnie kroczek po kroczku jak uzdrowić i/lub uzdrawiać te obszary. Wspólna praca pozwoliła mi rozpracować i zostawić za sobą kompulsywne jedzenie, nierealistyczne założenia treningowe, wniósł w moje życie odkrycie czym jest mój głód a czym sytość, co faktycznie mi smakuje, czym jest przyjemna aktywność. Do Małgosi trafiłam, gdy po kilkunastu latach prób różnych diet i treningów odkryłam, że to nie może tak być. Człowiek tysiące lat temu nie urodził się z jadłospisem w ręku co ma jeść i kiedy, ani z kartką z rozspiską treningów. Dziękuję Małgosiu za Twój wysiłek i towarzyszenie w tej podróży, za zrozumienie i obecność za każdym razem, kiedy się rozglądam z lękiem. ❤ Polecam współpracę z Małgosią całym sercem!
Konsultacje pomogły mi zobaczyć jak to, co wydawało mi się zdrowymi nawykami żywieniowymi było tak naprawdę restrykcjami. Bardzo podobał mi się praktyczny aspekt konsultacji – eksperymentowanie ze smakami, teksturą, kolorami, poznawanie odczuć głodu i sytości. Czuję się teraz dużo swobodniej jeśli chodzi o moją relacje z jedzeniem i czuję, że mogę ufać swojemu ciału :)
Prace z panią Małgosią zaczęłam rok temu, będąc już tak psychicznie zmęczona nieustannym byciem na diecie, następnie dołkiem z powodu efektu jo-jo, nie wierząc w swoją sprawczość, myśląć i próbująć kontrolować jedzenie i wagę cały dzień.Po roku, czuję się wolna, sprawcza, jedzenie stało się tak normalne i zwyczajne jak oddychanie, ubieranie itd. Zrozumiałam, że ja nie mam problemu z jedzeniem, nie jestem słaba, tylko potrzebuje przyjrzeć się swoim przekonaniom, wsłuchać w swoje ciało. Wiem też, że to dopiero początek, dostałam masę narzędzi i wsparcie, inną perspektywę, reszta należy do mnie. Czuję wdzięczność do pani Małgosi, że towarzyszyła mi w tej ścieżce, i do siebie, że zamiast skupiać się na problemie, wyciągnęłam rękę po pomoc.
Z całego serca polecam Gosię jako psychodietetyczkę! Spotykałyśmy się przez ponad pół roku i każda sesja była pełna merytorycznej wiedzy oraz wsparcia. Gosia uważnie słucha, indywidualnie podchodzi do problemów i świetnie przygotowała mnie na wyzwania związane z jedzeniem intuicyjnym. Dzięki niej zyskałam zdrowe podejście do jedzenia i większą pewność siebie.
Zostaw komentarz