Czy otoczenie pomaga ci uczyć się jeść intuicyjnie?

Zmiana najbliższego otoczenia na takie, które będzie sprzyjało jedzeniu intuicyjnemu jest mało realne. Nie będę cię do tego nawet namawiać. Ale mogę ci dać kilka wskazówek na to co zrobić, by było lepiej.

  • Pozbądź się ze swoich mediów społecznościowych osób, które namawiają Cię do restrykcji i obiecują, że dieta numer 9999 będzie tą ostatnią, która zmieni twoje życie.
  • Przestań obserwować osoby, które się odchudzają i publikują treści związane z jedzeniem i ćwiczeniami.
  • Pozbądź się książek, nagrań, zdjęć, czasopism (możesz wynieść do jakiegoś schowka, na strych, oddać komuś) które są związane z dietami.
  • Otaczaj się ludźmi (również w sieci), którzy mają zdrową relację z jedzeniem.
  • Obserwuj profile, które mają racjonalne podejście do jedzenia tzn. nie straszą, nie promują detoksów, nie tworzą żadnych teorii dietetycznych, nie namawiają do ŻADNYCH restrykcji.
  • Obserwuj osoby, które sprawiają, że czujesz się lepiej.
  • Tymczasowo odetnij się od miejsc, gdzie tematem przewodnim jest jedzenie.
  • Twórz otoczenie, które nie skupia się na jedzeniu, na dietach, na dietoterapii, na modelowaniu ciała.

Przyjdzie taki czas, że będziesz z przyjemnością oglądać programy kulinarne, posty z ciekawymi przepisami, osoby które zajmują się modelowaniem sylwetki – i nie będzie cię to przygniatało. Dopóki jednak reagujesz na jedzenie i wszelkie treści związane z odchudzaniem czy dietą poruszeniem, odetnij się od nich.

Nic tak nie wyprowadza z równowagi na drodze do jedzenia intuicyjnego, jak zobaczenie metamorfozy. Nawet jeśli masz za sobą 10 udanych metamorfoz i wiesz, że jedenasty raz nie dasz rady, to poczujesz ukłucie żalu i wstyd. Wyobraź sobie, że wchodzisz na profil trenerki, którą od lat obserwujesz. Widzisz, że pani Grażynka wzięła życie w swoje ręce i schudła 20 kg. Teraz jej zdjęcie jest podziwiane przez dwumilionową publiczność. Czy będziesz w stanie w tej chwili sobie przypomnieć swoją własną historię i wyciągnąć wnioski? Odpowiem za ciebie. NIE BĘDZIESZ. Bo te obrazy tak na nas działają, że czujemy wstyd, żal i chcemy się wziąć za siebie. Wmówiono nam, że „wzięcie się za siebie” to znaczy dieta i trening i metamorfoza. A to jest bardzo toksyczny trend. Spróbujmy zmienić język i zacznijmy mówić „dbać o siebie, rozwijać się, być dla siebie życzliwym”.

Zacznij od szacunku dla swojego ciała.

Na samym początku nie będziesz siebie akceptować. Nie musisz. Nie masz obowiązku siebie lubić. Ale możesz wyjść od założenia, że każde ciało zasługuje na szacunek. W ten sposób unikniesz karania siebie, robienia sobie na złość, eksploatowania swojego ciała ponad jego możliwości.

Zasługujesz na regularne i smaczne jedzenie. Zasługujesz na odpoczynek. Zasługujesz na to, by czuć się dobrze.

  • Nie musisz oszukiwać głodu
  • Nie musisz walczyć z apetytem
  • Nie musisz bać się jedzenia (każde jedzenie jest dobre, nie ma jedzenia śmieciowego)
  • Nie musisz rezygnować ze snu by spalać kalorie
  • Nie musisz poświęcać przyjemności by „zadbać o siebie”

Wbrew pozorom im więcej przyjemności w życiu, im więcej rzeczy które dają poczucie sensu, tym mniej negatywnych myśli i mniej obsesji na punkcie jedzenia.

Idealne obrazy, które widzisz w mediach nie sprzyjają dbaniu o siebie. Ale miej też świadomość, że przejście na drugą stronę mocy i otaczanie się obrazami, które ciebie będą dołować też nie dodaje energii. Otaczaj się tym, co sprawia, że poczujesz się lepiej w swojej własnej skórze lub poczujesz siłę i pozytywną motywację do działania. Jeżeli treści, które do ciebie docierają wywołują w tobie agresję, złość albo smutek – możesz mieć kłopot z ruszeniem do przodu.

Jest jeszcze jedna rzecz. Przygotuj się na rozmowę z najbliższymi. Twoje nowe podejście do jedzenia może wywołać różne reakcje. Jedni będą chcieć do ciebie dołączyć, inni będą krytykować. Ale pamiętaj, że to twoje życie, i nikt go za ciebie nie przeżyje.

Mam na imię Małgosia, jestem psychodietetykiem i promotorką nauki jedzenia opartego o intuicję, uważność i kompetencje żywieniowe. 

Konsultacje