Czy stare doświadczenia i myśli mogą wywoływać zachcianki?
W idealnym świecie jedlibyśmy gdy pojawia się głód fizjologiczny. Problem w tym że idealnego świata nie ma. To nasze przyzwyczajenia, przekonania i myśli wywołują zachcianki.
Ktokolwiek doświadczył w życiu braku jedzenia, niech to będą restrykcje żywieniowe wywołane dietą, bieda czy rodzeństwo które wyjadało wszystkie smakołyki, może mieć problem z niekontrolowanymi zachciankami.
Myśli wywołują zachcianki
Słyszałam nieraz tłumaczenia, że ktoś nie miał wielu rzeczy w dzieciństwie i teraz stara się za wszelką cenę nadrobić te braki. Tym sposobem nie potrafi się powstrzymać przed kupieniem wielkiego zapasu smakołyków gdy tylko jest w sklepie i widzi je na półkach w kusząco niskich cenach. To jest cudowne uczucie kiedy paczka ulubionego smakołyku nie jest już poza zasięgiem.
Wielu ludzi wyniosło z dzieciństwa nawyk przejadania się na wszelki wypadek. Może nie było biedy (albo była i jedzenia nie wystarczało by się najeść) ale było łakome rodzeństwo. Wszystkie przekąski jakie kupowali rodzice były pochłaniane przez tego, kto dorwał się do nich pierwszy. Nie było sprawiedliwego podziału. Szczególnie gdy było się tym wiecznie poszkodowanym dzieckiem dla którego zawsze zabrakło, wyniosło się z tego mądrość – najadaj się a najlepiej przejadaj gdy tylko jest.
I co z tego, że to odległa przeszłość i w teorii tego problemu już nie ma. W podświadomości wszystko żyje jakby nic się nie zmieniło. Może być uśpione ale nie jest wymazane.
Wyobraź sobie teraz sytuację. Jesz pyszny tort urodzinowy. Bez zastanowienia sięgasz po drugi kawałek albo wieczorem znów nakładasz sobie porcję. Nie dlatego, że masz taką chęć. Raczej przez to, że są to twoje urodziny, tort jest tylko raz do roku. No a raz do roku można sobie pozwolić. Nawet należy, choćby miało się cierpieć z powodu mdłości przez resztę dnia. Zapominasz, że co tydzień ktoś w biurze ma urodziny, że co niedziela idziesz na serniczek i kawkę, albo że ten sam tort możesz kupić w cukierni kiedy tylko chcesz.
Promocja kusząca że aż strach
Inna sytuacja. Jesteś w sklepie i widzisz wielką promocję na ciastka. Wiesz, że promocja się jutro skończy i cena nie będzie już taka kusząca. Lepiej się zaopatrzyć już teraz, ludzie wykupili już większość paczek. To nic, że nie trzeba ci tych ciastek. To nic, że wydasz więcej niż chcesz bo musisz zapłacić za 2 paczki by dostać trzecią gratis. To nic, że możesz kupić je każdego dnia bo są w stałej ofercie. Kupisz bo to świetna okazja.
Byłam kilka dni temu w małym lokalnym sklepie. By zdobyć 1 punkt na karcie lojalnościowej (czyli równowartość 0,7 grosza za każde wydane 5 złotych) starszej pani brakowało niecałe 4 złote by dostać dodatkowy 1 punkt. Zaufana pani sklepowa umiejętnie wmanewrowała staruszkę w kupienie małej butelki napoju niegazowanego i jednego cukierka by dobić do 5 złotych. Kobieta zarobiła 0,7 grosza, straciła prawie 4 złote na towar którego kupić nie chciała. Nie ma to wiele wspólnego z zachciankami na jedzenie ale jest wzorem postępowania gdy żal nam przegapić okazję. Nawet gdy ta okazja będzie nas sporo kosztowała.
Świadomość, nie walka z zachciankami
Zachcianki czasami pojawiają się znikąd. Masz takie wrażenie? Spada na ciebie jak grom z jasnego nieba ochota na coś konkretnego. Nie tak do końca znikąd bo coś tę reakcję jednak wywołało. Nie czujesz głodu tylko chęć na ciepły chleb z masłem bo wiesz, że on jest teraz ciepły a potem już nie będzie. Zapominasz o tym, że właściwie każdego dnia możesz kupić świeży chleb. Kiedy tylko najdzie cię ochota. Albo że możesz go upiec. To nie jest towar deficytowy. Ja sama o tym zapominałam i nadal się na tym łapię. Kiedy byłam dzieckiem chleb piekło się w domu raz w tygodniu. Gorącego nie wolno było nam jeść a potem chleb wysychał i nie był już smaczny. Kiedy dorosłam i mogłam jeść gorący chleb bo nikt mi go nie zabraniał i to w dodatku kiedy chciałam, nie mogłam się powstrzymać przed jedzeniem. Nadal oczy robią mi się wielkie jak pięciozłotówki gdy widzę parujące pieczywo. Muszę sobie wtedy uświadomić, że to nie jest nic wyjątkowego i nie muszę jeść na zapas.
Bycie uważnym, pilnowanie by nie żyć na automacie pozwala w takich sytuacjach obudzić się i przejąć kontrolę nad podświadomym zachowaniem. Świadome działanie daje szansę na znalezienie przyczyny zachcianki. To nie tak, że zachcianka zawsze jest zła i ja mówię, że trzeba się jej zawsze opierać. Zła jest bezmyślność w działaniu. Dopóki nie nauczysz się rozpoznawania ukrytych przyczyn swoich pragnień, będą one tobą rządzić jakby jedzenie rzuciło na ciebie zaklęcie.
Zostaw komentarz