Czy utyję na kwarantannie?

Na początku życzę sobie i tobie, żeby to było nasze jedyne zmartwienie jakie z kwarantanny wyniknie. Przybędzie kilogramów czy nie. Oby inne zmartwienia się nie pojawiły.

Kwarantanna w brutalny sposób zweryfikuje czy “zdrowy styl życia”, “przyjemna dieta”, “smaczna i skuteczna” czy jakkolwiek nazywamy dietę na której jesteśmy jest życiowa. Życiowa czyli taka która sprawdza się nie tylko wtedy gdy warunki są idealne. Bo życie jest zmienne i przynosi niespodzianki.

Co zweryfikuje kwarantanna? A no to, jakie są nasze umiejętności związane z jedzeniem. Bo co jeśli trzeba zastosować modyfikacje których dieta nie brała pod uwagę? Czy uda się je łatwo i bezboleśnie wprowadzić to będzie zależało od naszych kompetencji. Czy kontrola jaką stosujemy pochodzi z wewnątrz czy może pozostawieni sami sobie czujemy się całkowicie bezbronni.

Czy utyję na kwarantannie? Zastanów się:

  • czy potrafisz rozróżnić głód od nudy
  • czy wiesz jak sobie radzić gdy pojawiają się trudne lub intensywne emocje
  • czy masz umiejętność samodzielnego decydowania o jedzeniu gdy wytyczne diety nie mogą być zastosowane
  • czy umiesz rozpoznawać głód i sytość oraz odpowiednio na nie reagować gdy aktywność fizyczna się zmniejsza
  • czy masz na tyle dobrą relację z jedzeniem i swoim ciałem, by nie bać się jedzenia i by reagować na autentyczne potrzeby ciała

To takie główne kwestie. Elastyczność, respektowanie swoich własnych potrzeb i zdrowa relacja z jedzeniem. To są podstawy. Jeżeli dieta czy styl życia jak ktoś chce to nazwać nauczyła tego wszystkiego to nie ma obaw o wagę. Jeśli natomiast czujesz w głębi serca, że masz problem z dwoma lub więcej aspektami jedzenia o których wspomniałam to masz prawo się niepokoić.

Ale zamiast szukać na gwałt diety na kwarantanne spróbuj popracować nad problematycznymi kwestiami. Jeżeli poświęcisz odrobinę czasu na pracę nad sobą to sytuacje takie jak kwarantanna nigdy nie będą dla ciebie problematyczne. Jeżeli traktujemy ciało jak dobrego kumpla i wysłuchujemy go gdy jest taka potrzeba to jesteśmy się w stanie z nim dogadać. Ciało nie jest wrogiem, nie wymaga bycia w stanie ciągłej wojny.

Pamiętaj, że im więcej restrykcji tym większe ryzyko że utracisz kontrolę nad sobą. Dlaczego warto zapoznać się z Jedzeniem Intuicyjnym? Nie jest ono wbrew pozorom życiem w anarchii, całkowicie poza jakąkolwiek kontrolą. Cały czas obserwujemy i kontrolujemy swoje zachowania. Bez tego nie bylibyśmy w stanie korygować złych nawyków.

Z odchudzaniem jest trochę tak jak ze sprzątaniem. Jeśli od grudnia nie sprzątasz i teraz zrobisz generalne porządki to myślisz, że wystarczy czystości do końca roku? No nie, trzeba sprzątać regularnie. Podobnie jest z jedzeniem i dbaniem o siebie. Jeżeli przed kwarantanną robiłaś intensywne generalne porządki aż pod spływał z czoła to nie ma szans, że nadal będzie czysto. Brudzimy i na bierząco sprzątamy. Czy da się nigdy nie brudzić? Ja nie umiem. Czy da się posprzątać raz a dobrze i mieć spokój przez kilka miesięcy? Nie widziałam takich cudów.

Podobno kwarantanna to dobry czas by się wziąć za siebie. Tylko, że każdy ma prawo rozumieć to trochę inaczej. Tak więc ja rozumiem to tak: skoro świat odrobinę zwolnił to możemy ten czas poświęcić na szczerą rozmowę ze swoim organizmem. To świetny moment by go zapytać – ej kolego, czego ty potrzebujesz? Pewnie to trochę dziwnie brzmi bo przyzwyczailiśmy się do ignorowania go, do twierdzenia że nie wolno go słuchać. Ciało też będzie zaskoczone i może dawać sprzeczne sygnały. Ale z czasem nam zaufa.

Mam na imię Małgosia, jestem psychodietetykiem i promotorką nauki jedzenia opartego o intuicję, uważność i kompetencje żywieniowe. 

Konsultacje