Kobieta powinna … być idealna
Kobieta powinna
- być piękna i zadbana
- świetnie prowadzić dom, dobrze i zdrowo gotować
- mieć dobre wykształcenie i zarabiać ale nie być karierowiczką, rodzina na pierwszym miejscu
- zadbać o zdrowie męża i rodziny
- i milion innych rzeczy
Kobieta powinna być idealna i stara się taką być. Podejmuje nieustanne próby sprostania presji społecznej. Chce być prawdziwą kobietą. Z fałdką na brzuchu się nie liczy, z cellulitem na pupie nie wypada. Nikogo się tak surowo nie ocenia jak kobiety.
Jest jednak jedna rzecz którą kobieta zrobić musi. Nie tylko powinna. W tej kwestii nie ma dyskusji. Kobieta musi być szczupła albo przynajmniej przez całe życie walczyć o to by być szczupłą. Nigdy ale to nigdy nie może odpuścić. Choćby diety wyniszczyły jej ciało i psychikę, ma obowiązek wobec społeczeństwa i innych kobiet. Bo drogie panie, nikt inny jak my same prowadzimy się wzajemnie w to bagno.
Doradzamy sobie jak schudnąć, jak wymodelować brzuch, jak zrzucić te dodatkowe 2 kg z kwarantanny, wyrażamy troskę o inne kobiety gdy te przytyją. Nic dziwnego, że tyle mamy problemów z zaburzeniami odżywiania, niską samooceną. Tak mało kobiet wierzy w siebie na tyle by spełniać swoje marzenia.
Nie każda kobieta wpada w tę pułapkę. Jasna sprawa. Ale jednak zbyt dużo pań jest więźniem wyglądu. To czy pozwolą sobie żyć zależy od tego jak ich sylwetka się prezentuje. Od wyglądu zależy to czy dadzą sobie szansę na robienie rzeczy które chcą. Uwierzyły, że tylko jeśli osiągną szczupłe ciało mają szansę na miłość, dobrą pracę, karierę, spełnianie marzeń.
Ona by chciała by dobrze szło jej w pracy, chciałby mieć kochającą, szczęśliwą rodzinę. Wydaje się jej tylko, że dopóki nie będzie mieć idealnego ciała to wszystko nie jest w zasięgu ręki.
Żadna kobieta sama sobie tego nie ubzdurała. Całe powietrze jest tym przesiąknięte. To nasza kultura. Niektóre z pań tak bardzo dają się wciągnąć w to szaleństwo, że zostają z niczym. Nie udało się osiągnąć szczupłej figury bo ciało zawsze walczyło z dietami. Kariery też nie było bo ciało było nie gotowe. Związek też nie wypalił bo jakoś tak wyszło, nigdy nie było się gotowym by się w pełni zaangażować emocjonalnie.
Nawet jeśli kobieta wie, że każdy człowiek zasługuje na szacunek i nie powinno być dyskryminacji ciał, ta dyskryminacja jest. Nieidealne ciało zawsze jest wytykane palcami. I jeśli nie masz silnej psychiki daje się stłamsić. Oddaje się walce ze swoim ciałem. A przecież tak nie powinno być.
Powinnyśmy najpierw żyć i w trakcie tego życia dbać o ciało. Nie możemy żyć po to by dbać o ciało. W trakcie przeżywania życia trzeba znaleźć miejsce na odżywcze jedzenie i przyjemny ruch. One są tylko częścią codzienności.
Tylko jak to zrobić gdy temat modelowania ciała, odchudzania, treningów, fit jedzenia jest tematem który wyskakuje z lodówki. Nie da się przed nim uciec? Jedzenie staje się wrogiem numer 1. A czasami też największą obsesją. Kobieta uczy się że wszystkie problemy biorą się z jedzenia. Może ryzykować życiem i wpaść w anoreksję by uwolnić się od zagrożenia tyciem. Może też wpaść w zaklęty krąg odchudzania i tycia. Nienawidzić jedzenia i kochać go najmocniej na świecie.
Dochodzi do poważnego rozdarcia wewnętrznego. Restrykcje sprawiają, że kobieta zaczyna się bać jedzenia ale też pragnie go najbardziej na świecie. W chwilach trzymania dyscypliny jedzenie i ciało zajmują w głowie więcej miejsca niż jakiekolwiek inne myśli. Właściwie brakuje już miejsca na więcej spraw. Zamieszenie chleba i upieczenie go rano przed wyjściem na umówione spotkanie jest ważniejsze od wyspania się i bycia rano wypoczętym. Zadania w pracy czy na studiach schodzą na drugie miejsce gdy w grę wchodzi trening, gotowanie posiłku, zakupy jedzeniowe.
W trudnych chwilach jedzenie jest najszybszym pocieszeniem. Głowa jest bardziej głodna niż ciało. Ciało mówi dość ale umysł chce nadal jeść. Jedzenie daje ukojenie.
Jedzenie jest przyjemne, odciąga umysł od nieprzyjemnych myśli, pozwala na przerwę od wykonywania nudnych zadań, daje pozorną energię gdy czujemy zmęczenie. Wciągamy się w czynność jedzenia. Jedzenie staje się substytutem wielu rzeczy w życiu. Jesteśmy emocjonalnie mocno uwikłani w niezdrowy związek z czynnością jedzenia. Sytuacja się jeszcze bardziej pogarsza bo jak zwykle po jakimś czasie czas przejść na jakąś dietę. Relacja z jedzenie się nie poprawia, staje się coraz bardziej toksyczna.
Dieta znów się nie udaje. Poczucie winy i porażki jest coraz mocniejsze. Żyje się z nienawiścią do ciała i nigdy niespełnioną miłością do jedzenia.
To poważna sytuacja której żadna dieta i żaden zdrowy styl życia nie naprawi.
Zauważ jak wiele tematów trzeba byłoby przerobić by było lepiej.
- Przekonanie, że prawdziwe życie może się toczyć dopiero gdy osiągnie się idealną figurę.
- Przekonanie, że miłość i sukces przyjdą z figurą.
- Strach przed jedzeniem.
- Niepohamowaną obsesję na punkcie jedzenia.
- Szukanie szczęścia w jedzeniu.
- Dbanie o swoje emocje.
- Relacja z ciałem.
- Odporność na informacje jakie płyną z mediów.
- I wiele więcej.
Jak można nawet zakładać, że nowy innowacyjny jadłospis rozwiąże tak wiele problemów? Nie można. To niemożliwe. Dlatego mamy tak wielki problem.
czytaj również:
Zostaw komentarz