Możesz uczyć się jeść intuicyjnie i nadal czuć strach przed tyciem
W miarę jak Jedzenie Intuicyjne stawało się popularne, wielu uznało, że dobrze jest o nim wspomnieć przy promocji czegolwiek związanego z jedzeniem. I tak zaczęło funkcjonować jako hasło, które każdy interpretuje jak mu pasuje, najczęściej na podstawie wyrywkowych informacji z Internetu. W ogóle się nie dziwię i o dziwo nie mam z tym już problemu. To jest cecha globalizacji i wolności słowa. Dzisiaj chcę ci opowiedzieć o jednym z nieporozumień jakie wiążą się z programem nauki Jedzenia Intuicyjnego. Myślę, że ten tekst jest potrzebny i pomoże rozwiać część wątpliwości.
Jak ja rozumiem Jedzenie Intuicyjne?
Na tym blogu zawsze rozmawiamy o programie Jedzenia Intuicyjnego, służącego do nauki żywienia w oparciu o sygnały ciała i bezwarunkowe pozwolenie na jedzenie. Nauka oznacza stopniowe uwrażliwienie się na fizjologiczne wskaźniki głodu i sytości, budowanie zaufania dla swojego ciała i neutralny stosunek do jedzenia. Program obejmuje też pracę nad szacunkiem do siebie i samoakceptacją. Rozmawiamy o komponowaniu smacznych i satysfakcjonujących posiłków, które zapewniają nam optymalne funkcjonowanie. Wprowadzamy poprawiającą samopoczucie aktywnością fizyczną, którą często najpierw powoli oswajamy.
Czy musisz przestać bać się tycia?
Na początku poznawania Jedzenia Intuicyjnego bardzo często pojawia się to przekonanie, że trzeba całkowicie przestać się przejmować wagą. Ale jak można w jednym momencie przestać bać się tycia? Z taką myślą trudno jest ruszyć do przodu. Pojawia się presja, żeby przestać czuć, co się czuje – czyli jak zwykle w życiu. Do presji z każdej strony już się przyzwyczailiśmy. Teraz mamy to samo w jedzeniu – a przecież miało być inaczej! Do diabła z tym wszystkim. Wszędzie coś musimy. Nawet tam gdzie miało być na luzie też jest to samo.
A to wcale tak nie jest. My nie przestajemy się bać od ręki. Może nawet nigdy nie przestaniemy się bać tak do końca. Zagębiając się w Jedzenie Intuicyjne poznajemy nowe spojrzenie na jedzenie i ciało. Docieramy do badań naukowych, których wcześniej nie mieliśmy okazji poznać. Zaczynamy rozumieć, że dieta nie poprawi kiepskiego stanu psychiki, nie jest lekarstwem na problemy i nie daje upragnionej sylwetki na dłużej. I wcale nie musimy w to wierzyć. Wystarczy przeanalizować swoje doświadczenie przez lata walki z ciałem żeby mieć niezbite dowody. Zauważamy, że pojawia się ciagle tem sam wzór:
- chcę schudnąć,
- jem mniej i zakazuje sobie mnóstwo rzeczy,
- pragnę wszystkiego czego nie wolno,
- tyję,
- znów chcę schudnąć…
i tak w koło Macieju(tak mówiła moja babcia na Podkarpaciu).
Co tak naprawdę oznacza 1# filar Jedzenia Intuicyjnego: Pozbądź się mentalności dietetycznej?
W skrócie przekazuje on nam taką informację:
-„Przestań łudzić się, że jeśli schudniesz to wszystko się naprawi i że skutecznym narzędziem do osiągnięcia tego będzie dieta. Przestań też liczyć na to, że kiedyś w końcu znajdziesz tę idealną dla siebie dietę.”
Przestań się bać tycia żeby nauczyć się jeść intuicyjnie – to jest niedorzeczne wymaganie. Tak naprawdę dopóki nie przekonamy się na własnej skórze, że nie ma się czego bać – ten strach będzie. To jest w porządku, to naturalne, masz do tego prawo.
My tym oddychamy. To jest w powietrzu. Mogłaś się wychować w miejscu gdzie każdy dodatkowy kilogram był symbolem porażki. Przytyłaś – zawiodłaś siebie. Nie schudłaś – zawiosłaś rodziców. Może jedyne za co dawano ci pochwały to niższa waga. Strach przed przytyciem zadomowił się w twojej podświadomości.
Nie będę zaskoczona, jeśli lata temu zdecydowałaś że utrzesz wszystkim nosa, pokazując im że bez względu na to, co mówili czy myśleli, ty będziesz szczupła choćby nie wiem co. Kiedy się udaje czujesz wyższość, kiedy nie idzie czujesz potrzebę by ukryć się przed światem. Ja tak miałam i to było okropnie wyczerpujące.
Mój strach przed tyciem doprowadził mnie do bycia okropnym człowiekiem – Byłam zgorzkniałą babą
Odczuwasz strach przed tyciem całym swoim ciałem, ten lęk jest prawdziwy
Lęk przed tyciem bywa bardzo głęboko zakorzeniony, inaczej komu by przyszło do głowy z własnej woli izolować się, ćwiczyć do upadłego, cierpieć z głodu, zmagać się z napadami objadania przy chwili słabości, mieć chorą obsesję na punkcie jedzenia i wydawać ogromne kwoty na wszystko, co daje choćby nikłą nadzieje na schudnięcie? Kto odkładałby cenne życie na później, gdyby nie był sparaliżowany strachem?
Przyjmij swój lęk, nie neguj go. Nie wziął się z nikąd, nie jest tworem twojej wyobraźni i nie zniknie ot tak sobie.
Pamiętam te chwile, kiedy zjedzenie obiadu fizyczne bolało. Nie działo się tak z powodu chorego żołądka, gardła czy opuchlizny po ekstrakcji zęba. Bolało bo czułam, że nie powinnam jeść. Przecież schudłabym rezygnując z posiłku. Jednak w takich sytuacjach logiczna i doświadczona część mnie wiedziała lepiej. Kazała mi zagryźć zęby i jeść z tym bólem. Wiedziałam, że przecież niejedzenie i tak skończyłoby się później kompensacją. W rezultacie jak zwykle zjadłabym o wiele więcej później. Pochłonęłabym czekoladę w drodze do domu, paczkę chipsów w ukryciu, miskę panceków na śniadanie, cokolwiek wpadłoby mi w ręce.
Tutaj przeczytasz więcej o napadach objadania: Skąd się biorą NAPADY OBJADANIA?
Możesz być już dorosła, mieć własną rodzinę i nadal żyć w strachu, że mama czy tata skomentuje twoją wagę, pogrozi paluszkiem i zrobi srogą minę. Albo nie decydujesz się na założenie swojej rodziny bo czujesz się zbyt mało wartościowa, skrzywdzona, nie chcesz budować czegoś, co ciebie skrzywdziło, obraziłaś się na taki model życia.
Kiedy już dłużej nie możesz a nadal się boisz tycia
Większość z nas decydując się na Jedzenie Intuicyjne jest na dietetycznym dnie. Oznacza to, że zdarzyło się już tyle złego i ma się tak bardzo dość, że wizja kontynowania takiego życia jest straszniejsza od zadbania o siebie, niezależnie od strachu przed tyciem.
Żyłam by wyglądać – ale już nie muszę być idealna. Przeczytaj o tym co przydażyło się mi
Daj sobie czas, a przestaniesz łączyć poczucie własnej wartości z masą ciała. Zaczniesz zauważać swoją wartość w innych aspektach swojego życia. Stanie się to całkowicie naturalnie. Znasz powiedzenie o czajniku? Ponoć jeśli patrzymy na czajnik i odliczamy sekundy to woda się nie zagotuje. Ale to nie dlatego, że patrzenie przeszkadza. My tak mocno się niecierpliwimy, że chwila wydaje się wiecznością. A spróbuj włączyć czajnik i zająć się czymś innym dosłownie na minutę. Będziesz w duchu narzekać, że ta woda zagotowała się za szybko i nie udało ci się dokończyć.
Nikt nie chce na siłę zmienić cię w człowieka którym nie jesteś.
My się zmieniamy wtedy, kiedy zmiana jest bezpieczna albo konieczna. Trwała zmiana zawsze wymaga też czasu.
Nasza tożsamość nie może zmienić się z dnia na dzień bo się czymś zainspirowałyśmy. Chwilowa fascynacja nie prowadzi wszystkich z automatu do trwałego związku. Zafascynowanie robieniem makaronu na kursie kuchni włoskiej nie zamienia nas w kucharza. Tak samo chęć nauki jedzenia intuicyjnego nie sprawi, że strach przed tyciem zniknie – ale też nie ma tagiego wymagania.
Całkiem możliwe, że pod wpływem kolejnej inspiracji czyjąś metamorfozą postanowisz przetestować jeszcze jedną dietę. Nawet jeśli zrobisz to kilka razy to nawet dobrze. Wrócisz do nauki Jedzenia Intuicyjnego z prawdziwą pewnością, że mentalność dietetyczna naprawdę nie ma sensu.
Zostaw komentarz