Nie taki „zdrowy” zdrowy styl życia – czyli o postanowieniach noworocznych
Od poniedziałku wielu z nas wejdzie w tryb realizacji postanowień noworocznych. Pomówmy o jednym z nich, które statystycznie ma bardzo małe szanse na powodzenie. Zmiana stylu życia na zdrowszy. Od poniedziałku będę jeść zdrowo, schudnę, zyskam formę życia, w końcu pokocham swoje ciało. Uuu ambitnie!
Czy wiesz jaki jest największy problem ze zdrowym stylem życia?
Podpowiem ci. Jest to błędne przekonanie, że nagrodą za jego wprowadzenie będzie schudnięcie i że do restrykcji można się przyzwyczaić.
Ktokolwiek zmienia styl życia z potrzeby poczucia się zdrowiej będzie sobie chwalił zmiany. Ten kto robi to by schudnąć będzie płakał nad swoim losem.
Sięgnę teraz do fragmentu książki, którą bardzo cenię choć jest mało poprawna politycznie pod względem językowym.
Jest całkiem prawdopodobne, że aby żyć dłużej i być zdrowszym, powinieneś zmienić swój styl życia, jednak niekoniecznie musisz w tym celu schudnąć.*
Swietłana Bronnikowa, psycholożka kliniczna i psychoterapeutka
No właśnie a co my robimy? Wierzymy, że zdrowy styl życia doprowadzi do schudnięcia a schudnięcie zapewni zdrowie i wydłuży życie. Czyli co, warto zacisnąć pasa by odchudzanie przebiegło szybko i sprawnie. Później w nagrodę będziemy mogli się poczuć lepiej. Przyjdzie zdrowie, spełnienie, pochwały, realizacja marzeń.
Zdrowy styl życia szybko staje się karą
Wprowadzamy zmiany i męczymy się okropnie. Nagle wszystkiego zaczyna brakować. To jest zabronione, tamto jest zabronione. Oby wytrwać do cheat meala, do świąt. Założę się, że już teraz wiele z osób czytających ten wpis planuje odchudzanie od Nowego Roku. Oznacza to, że jeszcze nie ma odchudzania a już jest tęsknota za jedzeniem. Nic dziwnego, wystarczy samo myślenie o restrykcjach by czuć potrzebę rekompensowania sobie przyszłego braku.
Dziwimy się później jak ktoś znajomy zjada kawałek ciasta i więcej nie chce, albo zapomina o ciastkach ze świąt a potem musi je wyrzucić bo zapleśniały. A my pieczemy nowe placki bo jeszcze będzie Sylwester to można na koniec sobie dogodzić. Zatrzymam cię tutaj, bo takie dopchanie się ze strachu, że potem nie będzie to nie jest przyjemność. To jest lęk.
Jeśli twoim postanowieniem noworocznym jest zmiana stylu życia na zdrowszy to miej w pamięci, że nagrodą za starania nie ma być schudnięcie. Nagrodą ma być lepsze samopoczucie, najlepiej od razu. Nie żartuję, miej nagrodę za działania, którą odbierzesz natychmiast. Jeśli te zmiany mają się łączyć z głodem, zmęczeniem ćwiczeniami, tęsknotą za ulubionym jedzeniem to będziesz się tylko oddalać od dobrego samopoczucia. Będziesz mieć za to coraz większego bzika na punkcie zakazanych pokarmów i uwierzysz, że to przez uzależnienie od jedzenia.
To może cię zainteresować: Strategie opierania się pokusom, które… nie działają
Co to jest zdrowie?
Zdrowie to jest zasób, który umożliwia rozwój naszego potencjału. Ciesząc się dobrym zdrowiem wachlarz naszych życiowych możliwości jest większy niż gdy tego zdrowia nie ma. Nie każdy może je mieć i o tym trzeba pamiętać. Wielu jest w stanie ten zasób chronić albo go powiększać.
Jeśli jednak zdrowie staje się dla nas wartością dla której żyjemy, to zapędzamy się w kozi róg. Zdrowie samo w sobie niczego nie daje, nie płaci rachunków, nie zapewnia kontaktów towarzyskich, nie wysyła nas na romantyczne randki, nic nie robi. Dobrze pamiętam okres ortoreksji i zawziętą walkę o jak najlepsze zdrowie. W pewnym momencie zabrakło mi czasu, pieniędzy i pomysłu na korzystanie z tego zdrowia. Problemem było też to, że nigdy mi zdrowia nie brakowało. Nie byłam więc w stanie poczuć żadnej satysfakcji z osiągnięć skoro nie miałam porównania. Było tylko niezwykle kosztowne poświęcenie nie dające żadnych plonów.
Miej pewność, że zyskujesz dzięki zdrowemu stylowi życia
Jeśli myślisz o zmianie stylu życia dla poprawy zdrowia to miej pewność, że tego zasobu ci przybywa, dzięki czemu twoje życie staje się bogatsze. Jeśli natomiast myślisz o zachowaniu zasobu, upewnij się, że nie masz poczucia straty – inaczej nie będziesz chcieć kontynuować.
Ciągłe myślenie o jedzeniu, zmaganie się z głodem, napady objadania z okazji cheat mealu albo załamania, zmęczenie, izolacja od bliskich dla większego dobra, mgła mózgowa, rozdrażnienie, utrata chęci do podejmowania nowych aktywności, skupienie całej uwagi na posiłkach – to nie wygląda jak zdrowie.
Zmieniajmy styl życia na zdrowszy a nie na taki, który jest kulą u nogi, karą za fałdkę na brzuchu i piekłem na ziemi. Jeżeli dążenie do lepszego samopoczucia wiedzie przez mękę to większość ludzi prędzej czy później podziękuje za takie zdrowie. Podda się.
Cokolwiek robisz ze stylem życia – masz się czuć lepiej, nie gorzej.
Zmiana stylu życia jak kupno samochodu
Spójrzmy na zmianę stylu życia jakby to było kupno samochodu. Wielu ludzi decyduje się na zakup pojazdu żeby ułatwić sobie życie. Wybiera taki, na jaki może sobie pozwolić, licząc na wygodniejsze życie. Nie trzeba będzie moknąć w deszczu, czekać na autobusy, łatwiej dojedzie się do pracy. Owszem trzeba opłacać ubezpieczenie, kupować paliwo i na początku też zainwestować w samo kupno. Jednak i tak warto bo niemal natychmiast jest wygodniej. Utrzymanie samochodu staje się jednym z kosztów życia. Gdyby to był chwilowo zbyt wysoki koszt to się auto sprzeda. Jeśli sytuacja się poprawi pomyśli się o kupieniu nowego samochodu. Doświadczenie ogólnie jest pozytywne.
A teraz wyobraź sobie inny scenariusz. Kupujesz samochód na kredyt z ratami pochłaniającymi większość zarobków. Auto spala tyle, że po naciśnięciu pedału gazu przez rurę wydechową w kilka sekund ucieka 10zł, ubezpieczenie też jest drogie bo kierowca młody a silnik ma wielką pojemność. Wymarzone cacko, wszyscy podziwiają ale żeby nim jeździć trzeba się zadłużać. Na życie nie zostaje. Wymarzony samochód zabiera bank plus jest jeszcze sporo drobnych pożyczek do spłacenia. Łatwo dojść do wniosku, że wymarzony samochód to nie taka prosta rzecz. Jeśli schemat zachowania powtarza się od lat, to w końcu można się poddać i stwierdzić, że lepiej zapomnieć o autach. Doświadczenie jest negatywne.
Mam nadzieję, że nie bierzesz przykładu dosłownie. Oczywiście że samochód nie jest tym samym co zdrowie ale nasze podejście do robienia różnych rzeczy jest takie jak opisałam.
Latami udawałam, że zdrowy styl życia jest dla mnie ważny
Prowadziłam zdrowy styl życia, ale nie w celu bycia zdrową. Robiłam to tylko i wyłącznie po to żeby być szczupłą. Nie przeszkadzały mi bardzo niezdrowe działania – dopóki nie tyłam. Po latach, wszystko co zdrowe zaczęło mi się kojarzyć z wielkim trudem. Słabe ciało, ciągle myśli o jedzeniu, podenerwowanie, tęsknota za jedzeniem. Jeśli dla zdrowia się trzeba tak strasznie męczyć to ja póki co podziękuje. Skoro wszyscy umrzemy, a ja nawet nie miałam czasu zacząć żyć czekając na właściwy dzień wiecznie się odchudzając, zacznę teraz. Przynajmniej poczuję co to życie.
Jedzenie Intuicyjne – świadomość, odpowiedzialność i pozwolenie by jeść
Na szczęście zbiegło się to z jedzeniem intuicyjnym czyli byciem odpowiedzialnym za swoje ciało a nie byciem beztroskim. Beztroskie jedzenie nie ma związku z jedzeniem intuicyjnym a dokładnie tak większość ludzi wyobraża sobie brak restrykcji.
To może cię zainteresować: Próbowałam jeść intuicyjnie, ale muszę wrócić do diety
Zaczynając znalazłam się w takim miejscu, że samo hasło zdrowy styl życia i zdrowe jedzenie wywoływały u mnie bunt. Czułam się jakby wciskając mi pełnoziarnisty makaron robiono zamach na moją wolność osobistą.
Dopiero kiedy zaufałam, wymazałam złe wspomnienia, potrzeba buntu znikła. Właśnie wtedy byłam w stanie zauważyć, że zdrowsze wybory są przyjemniejsze co czuć natychmiast po posiłku i nie trzeba sobie mówić, że poczujesz w przyszłości i sobie podziękujesz. Nie ma kompensacji bo nie ma zakazu. Nie ma żalu, bo decyzja płynie z wewnątrz i jest stały dostęp do każdego jedzenia.
To może cię zainteresować: Restrykcje wywołują obżarstwo
Zmiana stylu życia musi brać się z chęci poczucia się zdrowszym. U mnie ta chęć przyszła po roku, który dał mi w kość. Obudziłam się któregoś ranka i zdałam sobie z sprawę ze swojego stanu – zmęczenia i nieznikających cieni pod oczyma. Nie umiałam siebie rozpoznać. Jakby nagle przybyło mi 10 lat. Doszło do tego, że musiałam stosować mentalne przekupstwa żeby wstawać z łóżka. Nawet wyjazd na wakacje traktowałam jak nieprzyjemną robotę (trzeba wszystko zorganizować i zadbać o ludzi, dopilnować budżetu). Kto by pomyślał jak bardzo się można urobić na wakacjach na własne życzenie.
Lekarstwem okazała się właśnie zmiana stylu życia i faktycznie poczułam ogromną różnicę – bez poczucia buntu. Po co się buntować jeśli jest przyjemniej?
Życzę Ci by w nadchodzącym Nowym Roku (albo od poniedziałku jeśli czytasz to później) by zamiast strachu – pojawiła się nadzieja, przyjemność i podekscytowanie tym, że żyjesz. Jesteś tutaj a więc nadal masz tyle czekających na wykorzystanie szans.
*Cytat Swietłany Bronnikowej pochodzi z jej książki Intuicyjne Odżywianie. Za każdym razem kiedy do niej wracam zastanawiam się, dlaczego publikacja nie stała się hitem i dlaczego studenci dietetyki nie piszą na jej podstawie egzaminów (a może piszą tylko nic o tym nie wiem).
Zostaw komentarz