Porównywanie się do innymi wyniszcza cię od środka

Porównywanie się do innymi jest zmorą ludzi. Może już byłaś na dobrej drodze do jedzenia intuicyjnego. Wszystko wydawało się układać. Nie miałaś napadów objadania, nie przejadałaś się, zaczęłaś honorować głód. Nawet sukienka wydaje się jakby odrobinę lepiej na tobie leżała. I nagle coś się stało. Zobaczyłaś starą znajomą, która schudła. Może znana trenerka znów opublikowała rewelacyjne metamorfozy. Albo poszłaś na zakupy i nie zmieściłaś się w spódnicę w rozmiarze, który uważasz za seksi.

Słuchaj, jesteś jedyna i niepowtarzalna. Twoje ciało ma prawo różnić się od innych. Jedzenie intuicyjne nie jest dietą odchudzającą ani szybkim lekiem na problemy z ciałem. Upłynie sporo czasu zanim nauczysz się na nowo je rozumieć i dogadywać się z nim na tyle dobrze, by ono przybrało idealny dla siebie kształt. I wiedz, że ten kształt może się zmieniać zależnie od sezonu i twojej sytuacji życiowej. Raz mamy więcej ruchu raz mniej. Czas też raz jest a raz go nie ma.

Nie wiadomo jaki kształt i rozmiar będzie tym idealnym. Prawdopodobnie nie będzie taki jak sobie wymarzyłaś. Zaufaj swojemu organizmowi, on cię doprowadzi do niego. Inaczej nigdy się nie dowiesz i zawsze będziesz próbować dostosowywać się do jakichś zewnętrznych standardów, które zmieniają się z sezonu na sezon.

Widzisz fajną figurę i już się porównujesz. Nie masz pojęcia co dzieje się z podziwianą przez ciebie modelką, koleżanką z dawnych lat czy kobietom z metamorfoz która zrobiła na tobie tak wielkie wrażenie. Ta piękna dziewczyna może być chora. Bulimia, anoreksja, nowotwory… Może ona już prawie nic nie je. Skąd wiesz czy jej piękna figura nie jest wynikiem wymiotowania po każdym posiłku. Skąd wiesz, czy ceną za płaski brzuch nie jest izolacja społeczna i jedzenie w samotności. Widzisz 40-latkę z idealnie płaskim brzuchem z dzieckiem u boku. Myślisz to jest twoja motywacja. Nie wiesz przez ile lat nie tknęła nawet urodzinowego ciasta dziecka, albo ile razy zwymiotowała każdy wspólny posiłek.

Specjalne okazje wywołują chęć błyskawicznej metamorfozy. Choćby ona miała trwać jeden wieczór. Zdajesz sobie sprawę, że po szybkiej diecie rezultat nie zostanie na długo, ale i tak masz pokusę by spróbować. Wolisz się kompletnie rozregulować niż pokazać niedoskonała. Bo wielka uroczystość to też wielkie porównywanie się do innych. Strzeż się jak ognia tych myśli. Dzisiaj jest coraz łatwiej znaleść kreacje w różnych rozmiarach. Zawsze można je też dopasować u krawca. Jest bielizna modelująca. Wiele można zdziałać bez narażania się na konsekwencje diet cud. Poza tym, doskonale wiesz, że efekt nie dotrzyma nawet do końca wielkiej imprezy bo w końcu przecież zaczniesz jeść. Naprawdę lepiej będziesz czuć się w komfortowej kreacji, która naprawdę na ciebie pasuje i będzie nadal pasowała w przyszłości.

Żeby zaadoptować jedzenie intuicyjne nie ma innego wyjścia jak zaakceptować to, że ciało ma prawo być nieperfekcyjne. Nikt nie jest idealny. Ideał został wymyślony, dlatego jest ideałem. Porównywanie się do innych musi zniknąć z twojego życia. Wyobraź sobie sytuację. Jesteś na spotkaniu ze znajomymi, jesteś głodna jak wilk ale boisz się zjeść coś konkretnego bo inna dziewczyna w grupie nie je, trzyma figurę. Jest ci wstyd przy niej jeść. Z automatu myślisz że i ty od teraz powinnaś zacząć dietę. Te myśli kończą się kiedy wracasz do domu i rzucasz się na jedzenie bo już dłużej nie możesz. Trzymaj się obranego celu. Twoja waga kiedyś się ustabilizuje. Nie wiesz, co stanie się za rok z dziewczyną którą podziwiałaś przy kolacji.

Ile razy widziałam na ulicy dziewczyny i porównywałam się do nich. Zawsze nawrzucałam sobie – ty taka, ty owaka nie wyglądasz jak one, nie jesteś wystarczająco dobra. Co smutne, ja w tamtym okresie wyglądałam jak one, ale całe życie czułam się wielka, największa. Cóż z taką wizją samej siebie zostałam wychowana.

Nadal mi się zdarza zobaczyć jakiś post w mediach społecznościowych z idealną figurą i zapewnieniem – patrz na mnie, surowa dieta działa, dieta keto jest fantastyczna, ciężka praca popłaca. I mam już w głowie maleńki zalążek by dać keto drugą szansę bo przecież wiem że działa. Wystarczy jedno takie zdjęcie bym już zaczęła wyszukiwać w sobie problemów. A przecież takich obrazów w ciągu dnia widzę znacznie więcej. I potem za każdym razem patrzę w lustro i widzę, że ja taka nie jestem. Jestem gorsza.

To są trudne chwile bo muszę sobie wytłumaczyć za każdym razem, że tak daleko zaszłam i nie warto tego tego tracić przez jedno zdjęcie w internecie. Tak długo oswajałam jedzenie, a o sytości i głodzie nadal się uczę, nadal odkrywam rzeczy, których o sobie nie wiedziałam. Za każdym razem jestem zdumiona, czasami wzruszona że moje ciało jest takie mądre.

Potrzebny jest czas. A właściwie to sporo czasu by uporządkować to, co w głowie i naprawić cały bałagan wewnątrz ciała. Trzeba czasu by zabliźniły się wszystkie rany z lat pełnych restrykcji i negatywnych ocen siebie samej. Prawdopodobnie masz w sercu wielką ranę, która nie chce się goić. Do tego twoje ciało jest skołowane i jeszcze trochę szaleje. A to nie daje ci znaku że już jest najedzone, a to znowu udaje, że jest na okrągło głodne. Wiesz, możliwe że faktycznie jest głodne jeśli jesteś na samym początku jedzenia intuicyjnego. Chociaż ono nie zawsze musi być głodne jedzenia. Wymęczone ciało może być też głodne uczucia. Skoro nie okazujesz mu pozytywnych uczuć to ono może szukać pocieszenia w jedzeniu. Twoje ciało to ty. Walcząc z nim, walczysz ze sobą. Sama ze sobą walczyłam przez pół życia, zanim nie zrozumiałam, że nie da się tak ciągnąć dłużej.

Może teraz jest źle, tylko ty wiesz jak bardzo. Niemniej jednak zasługujesz na to, by nawet tę najgorszą wersję siebie wspierać i obiecać jej, że się nią zaopiekujesz. Zaufaj mi, zrozumiana i dopieszczona pozbierasz się szybciej niż skopana i marginalizowana.

Czytaj również:

Mam na imię Małgosia, jestem psychodietetykiem i promotorką nauki jedzenia opartego o intuicję, uważność i kompetencje żywieniowe. 

Konsultacje