Skoro można codziennie jeść czekoladę, to jem, bo mogę

jedzenie intuicyjne, chęć na czekoladę

Jedzenie Intuicyjne oznacza, że nie ma ograniczeń. Czyli można codziennie jeść czekoladę. No to jem bo przecież mogę. W ten sposób na początku funkcjonujemy. Doskonale to rozumiem. Byłam tam. Wbrew temu, co można pomyśleć to nie jest zła wola ale reakcja na poprzednie restrykcje. Jeśli pomyślę sobie o czekoladzie to ją zjem, bo gdybym nie zjadła to bałabym się, że to nowa dieta.

Przez chwilę żołądek może nie mieć dna

Jeżeli ciało było niedożywione, a do tego wcale nie trzeba tak wiele, to może się wydawać jakby się miało żołądek bez dna. Mój taki był. Byłam non stop głodna. Jakbym musiała zapłacić odsetki za wszystkie lata restrykcji. Wystarczyło, że zrobiło mi się trochę miejsca w żołądku i już chciałam jeść. Później to się skończyło, ale to nie znaczy, że ja od razu zareagowałam. Nie dostosowałam swojego zachowania do nowych warunków. Nadal za bardzo się bałam, że mi czegokolwiek zabraknie. Gdyby nie wpis sprzed lat, który mi o tym przypomina to bym o tym zapomniała!

Moje etapy wychodzenia z diet (zaktualizowane)

Kiedy się ma takie doświadczenia jak ja, to nawet nie przychodzi do głowy, żeby sprawdzić czy faktycznie ma się chęć by jeść. Ważne, że można więc się z tego korzysta.

Jakie jedzenie intuicyjne, ja jem emocjonalnie!

Czasami sobie tłumaczymy, że jedzenie słodkiego to jest zajadanie emocji. Jedzenie faktycznie bywa emocjonalne ale nie tak często jak próbuje się nam wmówić. Czasami jemy bez realnej potrzeby. „Czasami” to nie to samo co „zawsze”. Lata ograniczeń to jest wystarczający powód do jedzenia. Kiedy się człowiek w końcu jak to mówią „spuści z łańcucha” to potrzebuje się wyszaleć. Ma ciągle w pamięci ten czas, gdy nie było wolno jeść wielu pokarmów. Wydaje mu się, że wszystko, co zabronione musi być przepyszne. Chwilowo może być, ale bardzo szybko przestanie.

Jak przestać jeść intuicyjnie zanim się zaczęło

Problem pojawia się wtedy, gdy nie pozwalamy procesowi zadziewać się naturalnie, tylko chcemy mieć go pod kontrolą. Zaczynamy więc tworzyć zasady. Bardzo je lubimy bo one nam dają cenne poczucie bezpieczeństwa. W końcu wiemy czego się spodziewać.

Dlatego po latach jedzenia intuicyjnego i też po wpadnięciu w wiele pułapek, chcę ci dać radę.

NIE TWÓRZ ZASAD.

Zasady to przejaw kontroli. To nie tak, że kontrola jest nie potrzebna bo jednak to my sami musimy zrobić zakupy i położyć jedzenie na talerz. Ponadto są takie kwestie, które są nietykalne. One dotyczą zasad fizjologii i psychiki ale ich nie ma wiele. Poza nimi nie warto żadnych zasad tworzyć ponieważ jedzenie nigdy nie będzie chciało się do nich dopasować.

Zdrowe żywienie utożsamiamy z kontrolą

Po okresach szaleństwa można się zacząć męczyć jedzeniem albo panikować. Wówczas próbujemy starego dobrego podejścia „Będę jeść codziennie czekoladę, jeden pasek do kawy po południu.” To najlepsze, co możemy wymyślić. To jest znane, wydaje się rozsądne i wspierane przez ogół.

I tu się pojawia pytanie „skąd wiesz, że będziesz mieć ochotę tylko na pasek, aż na pasek albo wogóle??” Nie możesz wiedzieć.

Ostatnio z ciekawością antropologa zjadłam jednego popołudnia całą czekoladę. Nie powiem, byłam zaskoczona tą nagłą potrzebą. I wiesz co, to było genialne bo od wielu miesięcy nie miałam na nią ochoty. W końcu ona przyszła, zjadłam więc całą a przez kolejne dwa dni jeszcze drugą, kawałek trzeciej i… ochota sobie poszła. Tym sposobem w kilka dni zjadłam dokładnie 2 i pół czekolady po wielu miesiącach całkowitego braku chęci na nią. Gybym miała jeść ją codziennie, to nie miałabym przyjemności. A gdybym miała ograniczenie tylko jeden pasek dziennie to nie dość, że zjadłabym jej w sumie dużo więcej, to byłabym porządnie sfrustrowana – ograniczeniem. Jak widać po tym przykładzie skontrola wyrządziłaby mi więcej szkody niż pożytku.

Najpierw zaufanie do ciała a potem jedzenie intuicyjne

Bez zaufania, jadłabym czekoladę codziennie. Z zaufaniem, jem gdy naprawdę mam na nią ochotę. 

Nie ma jedzenia intuicyjnego bez zaufania.

A zaufanie buduje się powoli. Im dłuższe doświadczenia restrykcji i stygmatyzacji wagi, tym dłużej to zajmie.

Bezwarunkowe pozwolenie na jedzenie nie działa dopóki nie ma wiary w zdolności swojego organizmu. Dlatego to pozwolenie będzie miało kilka faz. Pierwsza będzie opierać na najadaniu się do syta i czerpaniu przyjemności z jedzenia. Później będzie to możliwość jedzenia wcześniej zabronionych pokarmów w bezpieczny sposób, a na samym końcu jedzenie stanie się neutralne i oddamy kontrolę ciału. Bo to nasze ciało nie musi mieć powodów by chcieć non stop czekolady – no chyba że mu je damy. 

Czytaj więcej:
Czy bezwarunkowe pozwolenie na jedzenie prowadzi do objadania?

Najtrudniejsze w Jedzeniu Intuicyjnym było dla mnie to, że ja nie wiedziałam co się wydarzy. Często panikowałam, wycofywałam się albo szłam na siłę do przodu. Byłam królikiem doświadczalnym i czasami mocno się denerwowałam. Ale przynajmniej Ty nie musisz przez to wszystko przechodzić. Mogę sprawić, że TWOJA droga do wolności żywieniowej będzie prostsza.

Mam na imię Małgosia, jestem psychodietetykiem i promotorką nauki jedzenia opartego o intuicję, uważność i kompetencje żywieniowe. 

Konsultacje