Tylko 5% kobiet ma predyspozycje do idealnego ciała

Tylko 5% kobiet ma naturalne predyspozycje do posiadania takiego ciała jaki media prezentują jako normalny, pożądany i najzdrowszy.

Tylko 5%! A 2% kobiet waży tyle by zostać modelką. Ale już tylko 1 na 40 000 kobiet ma wymiary, które są wymagane u modelki. I to są dane z przed 30 lat. Od tamtego czasu jesteśmy statystycznie grubsi i mniej aktywni.

Nie mówię by to ciało nie było podziwiane. Przecież to normalne, że podziwia się to, co występuje rzadko. Ilu ludzi ma głos, który pozwala im ładnie i czysto śpiewać? Głos jak dzwon, że aż kolana się uginają. Podziwiajmy ich. Nie starajmy się jednak wszyscy być tacy sami.

Różnimy się. Niektóre z nas rodzą się z masywnymi łydkami i maleńkimi biustami. Inne z szerokimi ramionami i dużymi biustami oraz bardzo szczupłymi nogami. Niektóre z nas są wyjątkowo szczupłe i zarzuca się im że nic nie jedzą. Inne są tego całkowitym przeciwieństwem, jak by się nie starały zawsze słyszą że jedzą zbyt dużo bo ich ciało jest okrąglejsze.

Problemem jest to, że przestaliśmy rozumieć że się różnimy i nie ma takiej możliwości byśmy wszyscy wyglądali tak samo. Skąd wzięła się informacja, że ciało które posiada 5% kobiet jest najzdrowsze? Z pewnością nie z badań naukowych.

Zapominamy, że nie żyjemy wszyscy w jednym miejscu, nie należymy do jednej grupy etnicznej, środowisko nie jest takie same dla każdego z nas. BMI zostało stworzone by zbadać jak rozkłada się waga wśród populacji Francji, prawie 200 lat temu.

U podłoża ideału piękna leży w dużej mierze rasizm. Drobna, niska Azjatka o chłopięcej figurze, Afroamerykanka o dużej pupie – ma niewielkie szanse na pasowanie do naszego wzoru idealnej kobiety. Nawet my Polki mamy niewielkie szanse.

Jak to możliwe, że do tej pory nie rozpowszechniono innego sposobu na ocenianie wagi i zdrowia ludzi?

Kobiety wywodzące się z Afryki Północnej, z Ameryki Środkowej i Ameryki Południowej mają inną budowę ciała niż te z Chin czy Japonii. Inne są słowianki, inne są mieszkanki surowego klimatu północy.

Może i nie byłoby nic złego w tym, że ideał piękna jest jeden, bo w sumie to ideał, a my idealni nie jesteśmy, nie musimy być i zdajemy sobie zwykle z tego sprawę. Ale myśmy poszli za daleko, z dziwnych powodów uznaliśmy ten ideał za wzór zdrowia i coś co każdy może osiągnąć o ile tylko tego chce. Bez żadnego protestu zaczęliśmy się wzajemnie szykanować i poniżać za niebycie takimi jakimi jak ten mały odsetek ludzi, którzy są podziwiani za figurę.

Konsekwencje tego są spore. Czy wiesz np. że głodzenie się kobiet i nadmierne ćwiczenia fizyczne – wszystko niezbędne dla wielu z nich by osiągnąć ideał, kończy się między innymi osteoporozą i chorobami serca w młodym wieku? Nie wiesz. Mało kto wie, że wysportowana nastolatka jedząca tyle co ptaszek zbliża się niebezpiecznie do stanu zdrowia swojej 80-letniej babci.

Jedynym powodem dla którego cellulit (który ma większość kobiet) uważa się za nieestetyczny jest to, że tak postanowiliśmy. Był taki czas, że uważano go za kobiecy i kobiety które go nie miały czuły się gorsze.

Jedynym powodem dla którego kobieta o małych piersiach i dużej pupie oraz masywnych udach nie jest ideałem piękna jest to, że tak postanowiliśmy.

Dlaczego przez kilka lat w sklepach królują obcisłe jeansy, potem szerokie spodnie a niekiedy dzwony? Bo tak postanowiono.

Źródła danych:
  • K. Prnjak, S. Pemberton, E. Helms, J. G. Phillips. Reactions to ideal body shapes. The Journal of General Psychology. 2019.
  • L.M. Irving. Media exposure and disordered eating: Introduction to the special section. Journal of Social and Clinical Psychology. 2001.