Wiesz więcej na temat żywienia niż myślisz
Może wydawać ci się, że jeśli jeszcze trochę się douczysz, poznasz najnowsze diety, przeczytasz więcej książek o odżywianiu to w końcu będziesz we właściwym miejscu. Wiedza na temat odżywiania sprawi, że będziesz zdrowa, zadowolona i pełna energii. Tymczasem podejrzewam, że wiesz już na temat żywienia więcej niż ci się wydaje że wiesz.
Czego potrzebujesz gdy myślisz, że musisz się jeszcze dużo nauczyć?
Sama przez wiele lat wierzyłam głęboko, że jeśli tylko jeszcze trochę się nauczę na temat odżywiania będę w tym wszystkim lepsza. I moje ciało w końcu zacznie pracować lepiej.
Tylko tak się nie stało. Im więcej się uczyłam tym większe było w mojej głowie zamieszanie. Co mam robić? Tyle mądrych lekarzy za którymi stoją lata badań naukowych forsuje tak skrajne wersje zdrowego odżywiania, że ciężko wybrać która grupa ma racje. Obóz “węglowodany”, obóz “tłuszcze”, obóz “paleo” a może obóz “oficjalna piramida żywienia”?
Wiedza na temat zawartości witaminy C w ogórkach kiszonych niczego nowego w twoim życiu nie wniesie. Jedyne czego ci potrzeba to zrozumienia siebie. Jak działa twój organizm, jakie są twoje potrzeby?
Ile razy takie pytanie sobie zadajemy planując kolejne zmiany w odżywianiu?
To bardzo popularne przekonanie, że jeśli więcej się dowiemy w kwestii odżywiania i dietetyki to rozwiążemy swoje wątpliwości na temat jedzenia. Wszystkie problemy się rozwiążą. Spędzamy więc godziny szukając nowych rozwiązań w internecie, rozmawiając o jedzeniu z przyjaciółmi, oglądają YouTube, chodząc na wykłady. I owszem, ta wiedza ma duże znaczenie. Ale może już wystarczy? Potrzebujemy wrócić do podstaw – słuchania swojego organizmu, nauczenia się jak rozpoznawać sygnały, które wysyła. Potrzebujemy więcej swojej indywidualnej mądrości i empatii względem ciała, mniej faktów naukowych na temat żywienia.
Czy możesz ufać swojemu ciału, że zakomunikuje swoje potrzeby, czy może być twoim partnerem przy podejmowaniu decyzji żywieniowych? Jeśli czujesz że niekoniecznie to zrozumiałe i właśnie tutaj jest duże pole do pracy. To na tym warto się skupić.
Twoja zdolność rozumienia swoich własnych potrzeb prawdopodobnie została uśpiona z powodu mentalności diet, zasad żywieniowych, myślenia czarnobiałego lub nigdy nie miała szansy się wykształcić z powodu problematycznych wzorców żywieniowych wyniesionych z domu.
Wiedza na temat zasad żywienia nie wystarczy
Połączenie wiedzy i mądrości twojego własnego ciała jest możliwe do osiągnięcia. Nazywa się to łagodnym odżywianiem. Jednak by tego można było dokonać potrzeba wyleczenia tej choroby jaką jest kultura diet. Kultura diet manipuluje nasze mózgi, wmawiając nam, że nie wolno nam ufać naszym własnym ciałom.
W odżywianiu jest miejsce na informacje żywieniowe z zewnątrz ale nie mogą one być priorytetem w odżywianiu. Nie chodzi wcale o to, by te wszystkie informacje ignorować albo udawać że to są nieważne. Zamiast tego gromadźmy dane na temat naszego życiowego doświadczenia. Rozmawiajmy o zasadach dietetycznych w kontekście indywidualnego doświadczenia. Personalizujmy dietetykę.
Co zrobić gdy czujesz że nie wiesz już jak jeść
Zwracaj więcej uwagi to, co się dzieje w tobie, jak się czujesz, a nie co inni ludzie mówią. Ponieważ opinii o tym jak jeść jest tyle, że trudno wyciągnąć z tego jakiekolwiek wnioski. Z jednej strony usłyszysz, że węglowodany szkodzą z drugiej że to jednak tłuszcze. Inni dopowiedzą, że to białko jest problemem a jeszcze inni że nie, bo białko jest najlepsze. Licz kalorie, rób post przerywany i nie licz kalorii, jedz regularnie, jedz raz dziennie. A ty jak czujesz? Co twoje ciało stara ci się powiedzieć, co komunikuje. To będzie ważniejsze niż jakakolwiek informacja dietetyczna jaką otrzymasz.
Opinie w kwestii jedzenia są skrajnie różne. Jedni stosują mnóstwo restrykcji, inni skaczą od jednego modelu odżywiania na inny. I każda z tych idei ma jakiś sens, tylko że to kwestia indywidualna i może się zmieniać wraz z sytuacją życiową.
Możemy brać pod uwagę ogólne zalecenia, dopasować je do swojego własnego doświadczenia, naszych zasobów i możliwości. Ważna jest logistyka. Odżywianie nie ma być trudne ani rygorystyczne. Nie musisz pić kawy z masłem (no chyba że lubisz), wystrzegać się glutenu (no chyba że masz celiakię), kupować drogich suplementów, super foods i wymyślnych sprzętów kuchennych (no chyba, że bardzo chcesz i nie masz ważniejszych wydatków). Nie twórzmy obsesji na punkcie detali. To nie jest konieczne. Skupianie myśli wokół tego zajmuje niepotrzebnie głowę, w najgorszym razie wywołuje obsesję. Łatwo się w to wszystko wciągnąć. Nie myśl zbyt dużo o jedzeniu. Nie komplikuj. To toksyczne.
Relacja z jedzeniem
Jaka jest twoja relacja z jedzeniem? Czy to wszystko co robisz prowadzi cię do miejsca w którym autentycznie chcesz być? Czy czyni cię to szczęśliwszym, zdrowszym, sprawdza się na codzień? Można dbać o zdrowie bez przesadnego skupiania się na detalach. Nie wprowadzaj dramatycznych zmian. Rozwiązania problemów są w tobie, nie w aplikacjach do liczenia kalorii i książkach z nowinkami na temat diet. Analizowanie każdego pokarmu jaki trafia do ust nie jest zdrowe, nie przynosi dobrego samopoczucia ani spokoju ducha.
Łagodne odżywianie
Nie rób nic ekstremalnego. Pomyśl co możesz dodać do diety a nie co możesz z niej odjąć. Cokolwiek robisz zastanów się czy daje ci to więcej spokoju w życiu. Powiedzmy, że jesz na śniadanie słodkie płatki z mlekiem i czujesz, że musisz przestać. Podejdź do tego inaczej. Co możesz dodać do tego śniadania by było ono bardziej odżywcze i dawało sytość na dłużej. Może gotowane jajko i pomidor? W ten sposób dodasz białko i błonnik. Kiedy podczas popołudniowej przerwy zjadasz batonika. Co możesz dodać by był bardziej odżywczy, marchewkę i garść orzechów? A jeśli jesteś wielbicielką makaronów, może warto dodać trochę warzyw i jakieś źródło białka np. ser, fasolę, mięso.
Jeśli, uważasz że musisz się jeszcze sporo nauczyć to faktycznie tak jest. Tyle że może niekoniecznie w kwestii jedzenia. Może potrzebujesz lepiej dostroić się do swojego ciała i poćwiczyć odczytywanie jego sygnałów. Zanim zaczniesz siebie naprawiać spróbuj siebie zrozumieć. Nie jesteśmy zepsutymi modelami, jesteśmy skomplikowaną całością, która chce by ją w końcu wysłuchać, zrozumieć i okazać trochę serca.
czytaj również:
Zostaw komentarz