Wstydzę się, że jestem głodna
Głód nie jest czymś, czego trzeba się wstydzić. A wstydzimy się i to jak. Ile kobiet idąc na randkę przyznaje, że jest głodna jak wilk i chce zjeść miskę makaronu zamiast sałatki z lekkim dresingiem bez chleba?
Sama nieraz zasypiałam z głodem. Nigdy nie przyznałabym się przed ludźmi, że czuję głód. To było dla mnie nie do przyjęcia. Trzeba się kontrolować!
Piramida potrzeb
Mówią nam, że głód należy kontrolować, panować nad nim. Dzięki temu będziemy szczupli, kochani, akceptowani społecznie i zbudujemy karierę.
I tutaj pojawia się podstawowy problem. Głód jest potrzebą pierwotną, fizjologiczną którą należy zaspokoić na pierwszym miejscu by zająć się innymi, mniej pilnymi potrzebami. I to, że nie możesz się skupić na niczym innym jak na myślach o jedzeniu czując głód – to absolutnie normalne. Jesteś człowiekiem.
Według piramidy potrzeb Maslowa, konieczne jest zaspokojenie potrzeb niższego rzędu by iść krok wyżej. Tacy się rodzimy. Zdarza się jednak, że potrzeby fizjologiczne są zaniedbywane w celu realizacji potrzeb wyższego rzędu – np. akceptacji, przynależności do grupy.
Potrzeby pierwotne służą przetrwaniu. Należą do nich potrzeby fizjologiczne – w tym jedzenie, spanie, picie. Patrząc na niektóre z potrzeb wyższego rzędu jako na element przetrwania jesteśmy w stanie zrezygnować z zaspokajania głodu na długi czas. Jeżeli jesteśmy przekonani, że nasze przetrwanie od tego zależy. Tylko wszystko do czasu.
Na dłuższą metę tych potrzeb pierwotnych nie da się ignorować.
Zwykle przychodzi taki moment, w którym nie jesteśmy w stanie dłużej oprzeć się jedzeniu widząc, że ono jest dostępne na wyciągnięcie ręki. Wtedy pojawia się efekt jojo i wszystkie najcudowniejsze diety szlag trafia. Bo ostatecznie u zdrowego człowieka potrzeby fizjologiczne dopomną się o swoje.
Czujesz głód bo jesteś żywą istotą, która jest tak skonstruowana, że potrzebuje jedzenia. Nie czujemy się źle z tym, że potrzebujemy oddychania, oddawania moczu i snu (chociaż to też bywa uznawane za słabość).
A teraz wyobraź sobie, że życie upływa ci na skakaniu od diety do diety. Żyjesz w strachu, że twoje podstawowe potrzeby nie zostaną spełnione. Czujesz, że masz obsesję na punkcie jedzenia. Możesz ją mieć, wielu z nas ją ma, i to nie nasza wina. Podświadomie wiesz, że w każdej chwili może przyjść ten moment, że jedzenia nie będzie. A może cały czas go brakuje bo ciągle żyjesz w stanie niedoboru i restrykcji?
Oswajajmy głód, nie wypierajmy go
No dobrze, a co jeśli głód wymknął się spod kontroli? Ciało zostało poważnie rozregulowane. Możliwe, że próbowaliśmy głód na siłę kontrolować lub uciszyć i dosłownie obudziliśmy bestię, którą trzeba teraz uspokoić. Albo ciało zostało doprowadzone do kiepskiego stanu przez wieloletnie zaniedbanie. W obu przypadkach w grę będą wchodzić hormony. I tych hormonów nie da się uspokoić silną wolą albo kolejnymi restrykcjami. Da się to zrobić łagodnym traktowaniem i reagowaniem na swoje potrzeby. A kiedy nie umiemy już swoich potrzeb zauważać to idziemy o krok dalej. Tworzymy plan kryzysowy i dbamy o te potrzeby mimo wszystko.
Potrzebne jest łagodne potraktowanie ciała. Nawet jeśli zastosujemy metodę silnej ręki i wymusimy zmiany fizjologiczne dzięki narzuconej diecie to trzeba pamiętać, że zostaje jeszcze psychika. Zaniedbanie psychiki, niewytworzenie zdrowych nawyków sprawi, że prędzej czy później wrócimy do punktu wyjścia.
Pamiętaj, głód to nie wstyd. Głód świadczy o tym, że jesteś człowiekiem.
czytaj również:
Zostaw komentarz