Zaburzenia odżywiania mogą dotknąć każdego
“Ważysz tak cudownie malutko”
– usłyszała od lekarki medycyny pracy młoda dziewczyna, która choruje na anoreksję.
Lekarka nie wiedziała, że jej pacjentka jest chora. Wykazała tylko typowy dla naszego społeczeństwa zachwyt nad chudością. Głęboko zakorzenione przekonanie, że to cudownie ważyć mało.
Doktorzy, ubezpieczyciele, psycholodzy, część dietetyków i Wy wszyscy którzy się z zaburzeniami zmagacie – zaburzenia odżywiania mogą dotyczyć każdego.
Zachowania, uważane za szkodliwe u szczupłych są zalecane jako lekarstwo u grubych
Diety są jednymi z najsilniejszych czynników ryzyka jeśli chodzi o powstawanie zaburzeń odżywiania. Jednakże to, co uważa się za zaburzenie odżywiania u szczupłej osoby jest zalecane osobie grubej jako lekarstwo. Hipokryzja?
W XXI wieku, kiedy mamy już tak dużo dowodów na to, że diety wywołują zaburzenia odżywiania i nie działają na dłuższą metę ciągle jako społeczeństwo upieramy się, że są magicznym środkiem na zdobycie szczupłej figury.
Tylko dlatego, że jakaś idea jest popularna, nie oznacza wcale że musi być słuszna. Jesteśmy niesamowicie uparci i lubimy podążać za tłumem. A jeżeli pojawi się ktoś kto głośno krzyczy łatwo ulegamy. Jak długo wierzono, że ziemia jest płaska i jest centrum wszechświata?
Jak długo kobiety umierały przy porodach w wyniku zakażenia ponieważ lekarze nie wierzyli w słuszność mycia rąk? Jeszcze nie dawno wierzyliśmy że od jajecznicy na maśle umrzemy na zawał serca.
Zaburzenia odżywiania w dużych ciałach
Zaburzenia odżywiania mają najwyższą śmiertelność ze wszystkich zaburzeń psychicznych. Co godzinę umiera jedna osoba. Na każdych 5 otyłych ludzi przypada 1 osoba z zaburzeniami. Ludzie o większych ciałach są bardziej narażeni na wiadomości zachęcające do naprawiania, zmieniania, ulepszania i pozbywania się niedoskonałości.
Z każdej strony ktoś informuje nas byśmy przestali tyle jeść to schudniemy. Wariacji diet jest mnóstwo. Każdy zawsze coś zaproponuje. Ze studiów pamiętam informację, że przy otyłości najlepsza jest dieta nisko kaloryczna 1000kcal. Pod kontrolą lekarską można nawet przejść na dietę 800kcal. Z góry zakłada się, że gruby człowiek bardzo dużo je i powinien przestać a wszystko wróci do normy. Jednakże większość grubych próbowała niejednej diety, również 1000kcal, niejednokrotnie 600-800. Schudli i utyli od nowa bo nie ma sposobu by utrzymać rezultaty takich głodówek.
Niezależnie od BMI każdy może cierpieć na zaburzenia odżywiania. Anoreksja, bulimia i inne zaburzenia dotykają nie tylko szczupłych ludzi ale tylko u nich są one rozpoznawane i leczone. Osobom otyłym zalecane są te same działania, które chorych o niskim BMI doprowadziły do choroby.
Bulimik z nadwagą niejednokrotnie słyszy od lekarzy i najbliższego otoczenia – przestań jeść.
W świadomości społecznej problemy z odżywianiem są zarezerwowane dla wychudzonych ludzi. Jeśli ktoś ma wagę w normie każdy zignoruje problem. Natomiast grubych wręcz zachęca się do zaprzestania jedzenia, obsesyjnych ćwiczeń i innych zachowań wpędzających ich w chorobę.
Co z leczeniem dla osób, które nie wyglądają na takie, które mogłyby mieć jakieś zaburzenia? Dlaczego odmawia się im pomocy trywializując to z czym się zmagają.
Zaburzenia odżywiania to poważna sprawa. Jednak u osoby która nie jest wychudzona, łatwo przeoczyć problem. A grubą łatwo w takie problemy wpędzić.
Nie można postawić diagnozy patrząc na czyjąś figurę. Waga nie jest wyznacznikiem tego jaką ktoś ma relację z jedzeniem. To tak jakby próbować określać czy ktoś ma depresję na podstawie tego jak jest ubrany, czy wygląda na zadbanego.
Nie pochwalajmy spadku wagi
Na serio. To jest niebezpieczne bo nie wiadomo nigdy co spowodowało schudnięcie. Nie wiadomo też jakie będą konsekwencje utwierdzania człowieka w przekonaniu, że odchudzanie jest tak ważne w życiu i tak godne pochwały. Zbyt często słyszę, że schudnięcie jest dla kobiet największym osiągnięciem w życiu. Przykro mi, że żyjemy w takim świecie.
Nigdy nie wiadomo, czy osoba którą chwali się za cudowne wyniki albo ta którą gani się za nadwagę nie głodzi się, nie wymiotuje po napadach albo po każdym posiłku. Społeczeństwo widząc grubą osobę, która przestaje jeść chwali ją jakby robiła dla siebie najlepszą rzecz w życiu. Z powodu stygmatyzacji wagi i uprzedzeń każdego dnia osoby niepasujące do wizji „chory” cierpią po cichu. Chore nastolatki są przegapiane i wyśmiewane przez lekarzy.
“W okresie dojrzewania przytyłam 6kg. To był okres jednych z najgorszych ataków bulimii w moim życiu. Od lekarki usłyszałam, że muszę schudnąć.”
Chorują ludzie w każdym wieku i rozmiarze
Istnieje takie przeświadczenie społeczne, że na zaburzenia odżywiania chorują tylko bardzo szczupłe i młode osoby. Nie można się bardziej mylić. One mogą dotknąć osobę w każdym wieku i w każdym rozmiarze. Można cierpieć na poważne zaburzenia odżywiania i wcale nie mieć niskiej wagi. Zaburzenia odżywiania nie patrzą na wiek, płeć, zawód.
Otyły mężczyzna w wieku 50 lat może chorować na anoreksję. 70 letnia modna kobieta może mieć bulimię. 90 letni mężczyzna może mieć ortoreksję. Można chorować od 2 lat lub od 42 lat. Naprawdę nie ma ograniczeń. Jane Fonda dobiegała 50-tki kiedy ciagle zmagała się z bulimią z którą żyła przez dziesięciolecia.
9 sławnych ludzi z zaburzeniami odżywiania
Moja babcia odchudzała się po raz ostatni mając już 90 lat. Trochę się wówczas zaokrągliła, nie miała jednak nadwagi. Nawet w tym wieku nie potrafiła zaakceptować utraty figury i przestała jeść.
Nie komentujmy czyjejś wagi. Nigdy nie wiadomo z czym zmaga się dana osoba i jakie konsekwencje wynikną z niewinnej uwagi.
Zostaw komentarz